Kilka dni temu całą opinię publiczną w Rzeszowie poruszyła historia królika porzuconego w klatce przy ul. Jałowego. Niestety, to nie koniec smutnych doniesień. Teraz ktoś bez skrupułów zostawił na pastwę losu kolejne dwa króliki, tym razem porzucone zupełnie bez żadnej ochrony.
Dwa króliki porzucone na parkingu
Na jednym z lokalnych forów pojawiła się informacja o dwóch królikach porzuconych na parkingu – bez opieki, klatki ani jakiejkolwiek ochrony przed niebezpieczeństwem.
Znaleziono dwa porzucone króliki na parkingu. Jeden z nich jest malutki, więc istnieje podejrzenie, że gdzieś w okolicy może znajdować się rodzeństwo. Jest wielka prośba o zwracanie uwagi, czy coś wam nie kica pod samochodem, nie biega między kołami albo nie siedzi w rowach w tych okolicach
- czytamyw treści posta.
Według informacji zamieszczonych w poście, króliki znajdowały się w rejonie ulicy Iwonickiej w Rzeszowie.
Klatka z królikiem na ulicy Jałowego w Rzeszowie
O podobnym przypadku pisaliśmy zaledwie kilka dni temu. Wówczas informowaliśmy o króliku porzuconym w klatce przy ul. ks. Jałowego w Rzeszowie. Ta historia wstrząsnęła mieszkańcami, którzy nie potrafili zrozumieć, jak ktoś mógł tak potraktować bezbronne zwierzę. Niestety, okazuje się, że to nie jedyny taki przypadek w ostatnim czasie.
Wakacje to najgorszy okres
Wakacje to najtrudniejszy czas dla wielu zwierząt. W związku z całą sytuacją związaną z porzuceniem królika w klatce przy ul. ks. Jałowego w Rzeszowie, skontaktowaliśmy się z „Kicadełkiem – Podkarpacką Grupą Pomocy Królikom”, do której trafił ten mały, bezbronny królik.
Królik jest w świetnym stanie na pierwszy rzut oka, jedynie pazury wymagają odcięcia. Choroby u królików często są ukryte (jak np problemy stomatologiczne) więc mimo wszystko ma umówioną wizytę u weterynarza od zwierząt egzotycznych (krolik zaliczany jest do takich zwierząt i lekarz weterynarii musi mieć właśnie taką specjalizację aby był w stanie pomóc królikowi)
- informuje nas "Kicadełko".
Przedstawiciele „Kicadełka” podkreślają, że w takich przypadkach nie ma żadnej reguły, choć przyznają, że najgorszym okresem dla królików są wakacje, ferie czy czas świąt.
Nie ma tutaj żadnej reguły choć z pewnością wakacje, ferie oraz czas świąt to najgorsze okresy. Najczęściej trafiają do nas tzw miniaturki (najczęściej kupione za małe pieniądze w sklepach zoologicznych, widywaliśmy króliki na promocji po 9 zł)
- przekazują.
Zaznaczają też, że te zwierzęta bardzo często kupowane są jako prezenty dla dzieci, choć w rzeczywistości nie są „przytulankami”. Króliki źle znoszą branie na ręce, mogą dotkliwie pogryźć lub podrapać, a ich strach przed człowiekiem często jest ignorowany przez dorosłych i opiekunów.
Lasy, łąki, pola
Pracownicy Kicadełka zwracają uwagę, że najczęściej porzucone króliki znajdowane są w lasach, na łąkach lub polach.
Niestety najczęściej jest to las, łąki czy pola. Zwierzęta sa wypuszczane bo opiekun myśli, że w ten sposób daje królikowi szansę. Królik "domowy" nie ma instynktu , zjada często rośliny które mu szkodzą, jest narażony na ataki psów czy kotów, potrącenie przez samochód oraz upał czy zimno
- przekazuje "Kicadełko".
W naturalnych warunkach króliki żyją w stadach i kopią nory, natomiast samotne zwierzę porzucone na otwartym terenie ma minimalne szanse, by przeżyć. Złapanie takiego królika to ogromne wyzwanie – zwykle angażuje kilka osób i trwa wiele godzin, a często, ze względu na duży obszar, kończy się niepowodzeniem.
Królik to zwierze stadne
Zapytaliśmy również o najczęstsze powody porzucania królików i innych zwierząt domowych — czy są to problemy finansowe, brak świadomości na temat ich potrzeb, znudzenie opieką, czy może inne przyczyny?
Myślę, że przede wszystkim brak wiedzy. O królikach często myślimy jako o zwierzętach, które grzecznie siedzą w klatce, bierzemy je na kolana, głaskamy i dodajemy super fotki na sm. Nic bardziej mylnego- królik to zwierzę stadne, potrzebuje stada najlepiej oczywiście w postaci drugiego królika (jeśli już na prawdę nie możemy sobie pozwolić na 2 króliki to musimy poświęcać czas zwierzęciu bo będzie ono szukało kontaktu i bliskości), uwagi, miejsca do biegania, odpowiedniego pożywienia oraz wizyt weterynaryjnych
- tłumaczy "Kicadełko".
Kicadełko zwraca uwagę, że króliki to dość chorowite zwierzęta, a ich leczenie bywa bardzo kosztowne. Co więcej, leczyć je może jedynie weterynarz specjalizujący się w zwierzętach egzotycznych. Przed świętami, szczególnie pod choinkę, królik jest często kupowany jako prezent — w tym czasie w sklepach zoologicznych widoczny jest wzrost popytu na te zwierzęta. Niewielu zastanawia się jednak, skąd pochodzą malutkie króliki, które zwykle oddziela się od matki nawet ponad miesiąc za wcześnie, aby były mniejsze i lepiej się sprzedawały. Niestety, takie króliczki później często mają problemy zdrowotne, bo zamiast pić jeszcze mleko matki, karmione są niskiej jakości, kolorowym pokarmem, przez co nie rozwijają odpowiedniej odporności. Dodatkowo wiele osób nie wie, co zrobić ze swoim zwierzakiem przed wyjazdem, nie zdając sobie sprawy, że istnieją hotele dla zwierząt czy miejsca, które akceptują przyjazd z pupilem — jak podkreśla Kicadełko.
Komentarze (0)