reklama

Betonoza nad Żwirownią. Ci radni głosowali za zajęciem kolejnej działki przez dewelopera

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Toś

Betonoza nad Żwirownią. Ci radni głosowali za zajęciem kolejnej działki przez dewelopera - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
4
zdjęć

Zabudowa przy Żwirowni idzie pełną parą. Nie wszystkim się to podoba. | foto Michał Toś

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Podczas ostatniej sesji rady miasta, radni zagłosowali za wyrażeniem zgody na zamianę działek. Temat wzbudził w internecie wiele dyskusji. Mieszkańcy uważają wprost - to byłaby zgoda na kolejne zabudowania dookoła Żwirowni. Miasto w zamian za działkę przy jeziorze chciało teren przy ulicy Spacerowej. Radni podzielili się w głosowaniu w stosunku 10 do 9.
reklama

Miasto miało oddać deweloperowi działki przy Żwirowni w zamian za działkę na ul. Spacerowej. Na sesji padło stwierdzenie, że Żwirownia od samego początku nie miała być celem rekreacyjno-sportowym. Pierwotnie z tego terenu miał być pozyskiwany wyłącznie piasek. Tak się jednak nie stało i dziś jezioro Żwirownia jest jedną z głównych atrakcji w mieście jeśli chodzi o wypoczynek nad wodą w okresie letnim.

Teren przy Żwirowni zmienia się diametralnie. Z miejsca, gdzie można było odetchnąć od "betonozy", gdzie było zielono, dookoła otaczał nas las, było cicho i spokojnie, zrobiono kolejny atrakcyjny teren dla dewelopera, który postanowił naprzeciwko jeziora wybudować kilka wieżowców. I w planach zapewne ma także kolejne. 

Spór o działkę

- Gdyby to nie była Żwirownia, to nie byłoby pewnie żadnych wątpliwości, bo teren przy Spacerowej i ten kompleks zieleni jest nam bardzo potrzebny i ważne, żeby go odzyskać - zaznaczył radny Sławomir Gołąb. Dowiadujemy się, że woda i teren bezpośrednio przy samym brzegu nie jest obiektem zainteresowań inwestora. Miasto ma trudność w negocjacji tego terenu jeśli chodzi o cenę. 

- Najpewniej inwestor zbuduje tam bloki, kolejną plażę. Gdybyśmy z drugiej strony zrobili tam park, teren zielony, inaczej zagospodarowali teren...Żwirownia jest punktem zapalnym w naszym mieście. Ja bym nie chciał brać na siebie odpowiedzialności, bo jestem za tym, żeby na Spacerowej był park. Prosiliśmy śp. prezydenta Ferenca, by ocalił tę część Żwirowni. Pół Rzeszowa tam jeździ, spaceruje, mieszkańcy będą nam wdzięczni jeśli ocalimy te kilkadziesiąt arów

- uważa Sławomir Gołąb.

Za "uratowaniem" części Żwirowni był także m.in. radny Marcin Deręgowski. Radny chciałby część wspomnianej działki przy Żwirowni przeznaczyć na teren zielony dla mieszkańców i np. przeznaczyć go pod boisko. Zwrócił on także uwagę na studium, które wskazuje, że teren ten jest przeznaczony pod zieleń, a deweloper wówczas musiałby działać wbrew przyjętemu studium. 

- To nie jest tak, że inwestor, który ma działkę, na której zależy miastu, odda ją ot, tak za przysłowiową złotówkę. Pozyskanie dobrej działki koło Spacerowej nie będzie łatwe. Inwestorzy robią wszystko, żeby ten teren zabudować. Przy brzegu Wisłoka powstają bloki, mieszkania się dobrze sprzedają. Pytanie, czy miastu nie jest potrzebna działka wzdłuż ulicy Kwiatkowskiego do potencjalnej rozbudowy tylko i wyłącznie o pas jezdny dla samochodów, ale być może coś na zasadzie komunikacji. Chyba że rozbudowa Kwiatkowskiego jest nierealna i ta działka nie będzie nam potrzebna

- zwraca uwagę Grzegorz Koryl. 

Wspomniana pierwsza dwójka głosowała przeciw zamianie działek. Grzegorz Koryl był za. Prezydent Konrad Fijołek zaznaczył, że podczas rady podejmowane są trudne decyzje. - Zawsze będziemy mieć kłopot, by mieszkańcy mieli zaufanie do tej sali - mówił wówczas prezydent Rzeszowa. 

- Kiedy powstał pierwszy blok przy Żwirowni, my na tej sali głosowaliśmy za. Głosowaliśmy za zamianą, że dzięki temu my powiększymy teren publiczny przy placu zabaw, a oddaliśmy działki nad wodą. 4 hektary przy Wisłoku mamy, by urządzić plażę miejską. Póki co mamy urządzone zaledwie 1,5 hektara. Deweloper bierze kolejną działkę, w nadziei, że ją zabuduje. Nie czarujmy się 

- mówił Konrad Fijołek.

fot. Michał Toś. Zabudowana część Żwirowni.

Decyzja: Za blokami lub przeciwko blokom

Radni stanęli przed klarownym wyborem. Albo działka na ulicy Spacerowej, kosztem zabudowań na Żwirowni, albo zablokowanie kolejnego zabudowania przy jeziorze. Okazało się, że każdy pojedynczy głos będzie tu miał znaczenie. 

Tak głosowali radni: 

Stosunkiem 10:9 zamiana działek została wstrzymana. Za zabudową przy Żwirowni byli: Ewelina Fijołek, Tomasz Kamiński, Grzegorz Koryl, Zdzisław Kędzior, Mirosław Kwaśniak, Bogusław Sak, Robert i Witold Walawender oraz Waldemar Wywrocki. 

Przeciwny był m.in. radny Mateusz Maciejczyk.

- Należałoby się zastanowić, czy celowe jest wymienianie ponad hektarowej działki za nieruchomość półhektarową. Albo przyjmujemy jako rada, że chcemy, aby ta budowa szła dalej, czyli godziny się na zagospodarowanie blokami. To nie jest złe, bo Rzeszów musi się rozwijać, ale to musi to iść na sensownych warunkach. Ta wymiana musi być z obopólną korzyścią. Działka nad Żwirownią jest atrakcyjniejsza. Ja będę głosował przeciwko, bo ta uchwała nie jest dobra 

- podsumował Mateusz Maciejczyk. 

Radni do tematu wrócą podczas marcowej sesji. W tej chwili otrzymali miesiąc, by się zastanowić, co dalej. Być może dla niektórych właśnie działka przy ulicy Spacerowej jest ważniejsza, skoro Żwirownia już teraz "stoi blokami". Czas pokaże, jaki będzie dalszy los zabudowań przy Żwirowni. 

"Zmasakrowali to miejsce betonem. Już tam nie chodzę"

Mieszkańcy tęsknią za starą Żwirownią. Wielu z nich w internecie krytycznie wypowiedziało się o niegdyś ciekawym miejscu z dala od miejskiego zgiełku. W tym momencie chcąc poleżeć na plaży, nie wszyscy będą mogli czuć się komfortowo. Z kilkuset okien naprzeciwko będzie można czuć na sobie wzrok. Teren ten dla wielu osób...po prostu zbrzydł.

- Od momentu kiedy zaczęto budować bloki przy żwirowni, przestałem przychodzić z dziećmi. Zniszczono perełkę Rzeszowa

- napisał na Facebooku Adam Moczulski, przewodniczący rady osiedla Kr. St. Augusta.

- Niestety decyzje organów miasta nie idą w dobrą stronę, również i w tym miejscu. Pamiętam, jak podczas ostatniej kampanii wyborczej Pan Konrad Fijołek obiecywał, że corocznie część środków miejskich będzie przeznaczał na wykup działek, by tworzyć naturalną, zieloną przestrzeń dla mieszkańców miasta. Tymczasem... widzimy, co się dzieje

- twierdzi Ewelina Kloc ze Stowarzyszenia Razem dla Rzeszowa. 

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama