Sam 34-latek zadzwonił na numer 112, informując, że zgubił się w lesie w rejonie miejscowości Lecka. Zgłoszenie przyjął dyżurny komendy miejskiej w Rzeszowie. Sytuacja była pilna, bo istniało realne zagrożenie życia mężczyzny. Dlatego decyzją Zastępcy Komendanta Miejskiego Policji w Rzeszowie ogłoszono alarm dla funkcjonariuszy z komisariatów w Dynowie, Tyczynie i Boguchwale.
W potencjalne miejsce zaginięcia udali się także policjanci z Oddziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Oprócz tego do poszukiwań powołano przewodnika z psem służbowym. W czasie przeczesywania terenu kryminalni sprawdzali adresy, pod którymi mógł przebywać 34-latek. Od jego matki przyjęto oficjalne zawiadomienie o zaginięciu.
– Jak ustalili kryminalni, mężczyzna przebywał w Lecce u swoich znajomych. Z ich relacji wynikało, że miał on się udać do sklepu, skrótem przez las. Wskazali kierunek, w którym oddalił się zaginiony i na tym kierunku skoncentrowano działania. Zaangażowany do poszukiwań pies służbowy podjął trop, jednak po kilkudziesięciu metrach, z uwagi na złe warunki atmosferyczne, zakończył pracę – przekazuje KMP Rzeszów.
Mimo trudnych warunków policjanci kontynuowali poszukiwania, zdając sobie sprawę z tego, że o życiu mężczyzny może zdecydować każda godzina. Na szczęście akcja zakończyła się pomyślnie. W niedzielę (12 lutego) rano odnaleziono 34-latka. Znajdował się w gęstych zaroślach i nie mógł samodzielnie chodzić. Miejsce było trudno dostępne dla karetki pogotowia ratunkowego. Dlatego policjanci udzielili mężczyźnie pierwszej pomocy i przenieśli go kilkaset metrów do drogi głównej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.