W rzeszowskiej Hali Podpromie podopieczni trenera Tuomasa Sammelvuo wygrywali 2:3 oraz 1:3. Aby awansować do finału, musieli więc przed własną publicznością wygrać tylko jeden mecz. Pierwszy set rozpoczął się od dwóch bloków dających prowadzenie gospodarzom. Mimo, że rzeszowianie szybko wyrównali (3:3), to po błędach i nieskuteczności, głównie Toreya DeFalco, znowu tracili do kędzierzynian coraz więcej (9:4). Kiedy było 11:6 do ataków ponownie zerwali się goście, jednak po ich serii nastąpiła punktowa kanonada ZAKSY, która regularnie utrzymywała sześciopunktowe prowadzenie (16:10, a później 21:15). Piłkę setową dał gospodarzom atak Bartosza Bednorza, który obił rzeszowski blok, a już dwie akcje później partia zakończyła się wynikiem 25:19 po błędzie serwisowym rzeszowian.
Początek drugiego seta był dość wyrównany, a przez pewien moment na prowadzenie wyszli nawet podopieczni trenera Giampaolo Medeia. W ataku rozkręcali się Maciej Muzaj i DeFalco i także dzięki niemu przyjezdni regularnie utrzymywali dwupunktową przewagę. Systematyczność rzeszowian i nie odpuszczanie żadnej piłki pozwoliło jeszcze zwiększyć różnicę, która wynosiła coraz więcej. Od stanu 15:21 oba zespoły zdobywały punkty naprzemiennie, a to było skutecznym rozwiązaniem dla Asseco Resovii, która wygrała tego seta do 19.
W trzeciej partii rzeszowianie prowadzili już 0:2, jednak później dość szybko odskoczyli siatkarze z Kędzierzyna-Koźla. Na zagrywce i w ataku szalał Bartosz Bednorz, a starali się mu odpowiedzieć DeFalco i Jan Kozamernik. To okazało się jednak zbyt mało i ekipie z Podkarpacia nie udało się dogonić gospodarzy. Seta atakiem zakończył Aleksander Śliwka (25:23).
Ci, którzy myśleli, że ZAKSA szybko dokończy dzieła, nie spodziewali się jednak jak wielkich emocji będziemy świadkami. Poza momentem, w którym gospodarze zdobywając trzy punkty doprowadzili do remisu (8:8), w pierwszej części czwartej partii lepiej prezentowali się siatkarze Asseco Resovii, którzy za sprawą DeFalco, Kozamernika i Muzaja utrzymywali mniejszą lub większą przewagę. Po asie serwisowym DeFalco było już 16:21, jednak wtedy cztery punkty z rzędu trafiły na konto kędzierzynian. Rzeszowianie mieli piłkę setową przy stanie 24:22, jednak faworytom udało się doprowadzić do wyrównania. Dwa skuteczne ataki DeFalco i jeden Muzaja dały przyjezdnym zwycięstwo na przewagi (26:28).
W tie-break’a lepiej weszli siatkarze znad Wisłoka, u których asa zaserwował Fabian Drzyzga. Później nastąpiło kilka błędów z obu stron, jednak na prowadzeniu (3:6) wciąż byli rzeszowianie, u których w ataku szalał Muzaj. Kolejne punktowe serie należały jednak do ZAKSY, w której gronie wyróżniał się szczególnie Śliwka. Od stanu 8:7 nastąpiła wymiana ciosów, która trwała do momentu, w którym było po 11. Wtedy najpierw zaatakował Dmytro Paszycki, a dwa asy zaaplikował bohater kędzierzynian – Bednorz. Było 14:11 i ZAKSA była o krok od finału. Nadzieję Resovii przywrócił na chwilę atakiem Muzaj, jednak chwilę później stawiając wszystko na jedną kartę popełnił błąd przy zagrywce.
Tym samym do finału siatkarskiej PlusLigi awansowała ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a Asseco Resovia powalczy o brązowy medal rozgrywek.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:19, 19:25, 25:23, 26:28, 15:12)
ZAKSA: Janusz (3 pkt), Śliwka (15), Smith (10), Kaczmarek (11), Bednorz (24), Pashytskyy (8), Shoji (libero) oraz Stępień, Kluth (1), Żaliński (1).
Resovia: Drzyzga (4), DeFalco (24), Kochanowski (1), Muzaj (27), Mauricio (6), Kozamernik (10), Zatorski (libero) oraz Krulicki (2), Kędzierski, Bucki (1), Mordyl (1).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.