reklama

Trwa protest logopedów i dietetyków. Wielu z nich może mieć problem z prawem do wykonywania zawodu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Freepik

Trwa protest logopedów i dietetyków. Wielu z nich może mieć problem z prawem do wykonywania zawodu - Zdjęcie główne

Byt wielu prywatnych gabinetów logopedycznych i dietetycznych stoi pod znakiem zapytania. Kto będzie mógł posługiwać się tytułem specjalisty? | foto Freepik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Przyjęcie rządowego projektu ustawy o niektórych zawodach medycznych podzieliło objęte pomysłem środowiska na dwa obozy. Zatrudnieni w publicznych placówkach służby zdrowia cieszą się z wyrównania odpowiedzialności prawnej i potrzebnych kompetencji w całej grupie zawodowej. Tymczasem prowadzący prywatne praktyki boją się o swoje gabinety i zbierają podpisy pod petycją. Co dokładnie ma się zmienić?
reklama

Pod koniec marca rząd przyjął projekt ustawy o innych zawodach medycznych. Dokument reguluje warunki i zasady wykonywania 17 profesji medycznych, które dotychczas nie były objęte żadnymi uregulowaniami ustawowymi. W projekcie poruszono m.in. kwestie dotyczące doskonalenia zawodowego, rejestru wykonujących zawód oraz ich odpowiedzialności zawodowej. Inicjatywa Ministerstwa Zdrowia wywołała wiele kontrowersji, szczególnie w środowisku dietetyków i logopedów. Medycy mają zostać podzieleni na "tych od szkoły" i "tych od pacjentów".

Nowa ustawa zabierze tytuły zawodowe specjalistom bez wykształcenia medycznego. Daje jednak czas, by pominiętą edukację nadrobić

Ustawa dotyczy przedstawicieli następujących profesji:

  • asystentek stomatologicznych,
  • dietetyków,
  • elektroradiologów,
  • higienistek stomatologicznych,
  • logopedów,
  • opiekunów medycznych,
  • optometrystów,
  • ortoptystów,
  • podiatrów,
  • profilaktyków,
  • protetyków słuchu,
  • techników dentystycznych,
  • techników farmaceutycznych,
  • techników masażystów,
  • techników ortopedów,
  • techników sterylizacji medycznej,
  • terapeutów zajęciowych.
 

Wprowadzenie dokumentu w życie oznacza, że osoby wykonujące powyższe zawody będą miały prawnie uregulowane wspólne zadania i obowiązki, tak jak dotychczas mieli je ustalone w oddzielnych ustawach wyłącznie: lekarze, dentyści, diagności laboratoryjni, pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni, farmaceuci oraz fizjoterapeuci. Dzięki temu prawo do wykonywania zawodu dostaną wyłącznie osoby posiadające właściwe kwalifikacje i kompetencje nabywane w toku kształcenia w systemie oświaty lub szkolnictwa wyższego i nauki.

Zweryfikować je będą mogli nie tylko pracodawcy, ale też pacjenci w ogólnodostępnym Centralnym Rejestrze Osób Uprawnionych do Wykonywania Zawodu Medycznego. Ważną zmianą jest obowiązek medyków do ustawicznego rozwoju zawodowego. Oznacza to, że będą oni zmuszeni do kształcenia podyplomowego, które z uwagi na charakter zawodu, wzbogaci ich także w kompetencje medyczne. Na dodatkową edukację ustawa przewiduje jednak specjalny urlop szkoleniowy w wymiarze do 6 dni roboczych rocznie. Minister zdrowia powoła także rzeczników dyscyplinarnych oraz Komisję Odpowiedzialności Zawodowej, przed którymi wykonujący określone zawody będą odpowiadać za posługiwanie się tytułem bez posiadania stosownych uprawnień. Karane będzie również powierzanie wykonywania zawodu medycznego osobie bez uprawnień oraz nierzetelne przestrzeganie obowiązków.

Logopeda i dietetyk już bez prestiżu. W myśl ustawy są zawodem pomocniczym, a nie samodzielnym

Rządowemu projektowi stanowczy opór stawiają logopedzi, którzy jako jedyna grupa zawodowa uzbierali ponad 100 tys. podpisów i otworzyli tym samym furtkę do własnej ustawy. Jednak w środowisku, choć w znacznej mniejszości, pojawiają się także głosy popierające projekt.

Tatiana Lewicka, neurologopedka z ponad dwudziestoletnim stażem, wskazuje na inny rodzaj problemów medycznych leczonych w szpitalach i wyższy stopień odpowiedzialności zawodowej pracujących tam logopedów.

W tej chwili nie reguluje tego żaden akt prawny. Jeżeli my pracujemy w placówkach ochrony zdrowia, to jesteśmy rozliczani według prawa medycznego, ponieważ każde działanie, które podejmujemy przy pacjencie jest działaniem bardzo odpowiedzialnym

– mówi przedstawicielka specjalistów zatrudnionych w publicznych ośrodkach medycznych. Specjalistka podkreśla także różnicę między kompetencjami logopedów pracujących w szpitalach a tych przyjmujących w prywatnych gabinetach czy placówkach oświatowych. – W tej chwili logopedzi pracujący w ochronie zdrowia mają bardzo szerokie kompetencje. To jest praca z pacjentem z oddziału intensywnej terapii, to jest również obecność logopedów na bloku operacyjnym, gdzie wykonuje się zabiegi ze śródoperacyjnym wybudzaniem pacjenta (...). To są pacjenci neurologiczni w ostrej fazie udaru (...), pacjenci z chorobami neurozwyrodnieniowymi. To są pacjenci po urazach czaszkowo-mózgowych. To jest bardzo szeroki panel pracy z pacjentem, który ma zaburzenia połykania, gdzie trzeba bardzo skrupulatnie i dokładnie podejmować swoje decyzje dotyczące wprowadzenia pewnego postępowania – tłumaczy.

Logopedzi pracujący w oświacie mają takie same wykształcenie, kompetencje oraz metody pracy jak zatrudnieni w systemie ochrony zdrowia czy prowadzący prywatne praktyki. Kontynuują terapię z dziećmi, które opuszczają oddziały szpitalne

– odpiera zarządzająca protestem Małgorzata Gawryl, neurologopedka. Dla protestującej grupy medyków wprowadzenie ustawy oznaczałoby obowiązek przekształcenia prywatnych gabinetów w podmioty lecznicze (to taki sam podmiot, jak przychodnia czy klinika), a co za tym idzie spełnienia określonych wymagań sanitarnych, np. osobnych toalet dla osób z niepełnosprawnościami. Według przedstawicieli środowiska na nowych przepisach straciliby również pacjenci, którzy płacąc z wizyty, odczuliby koszty modernizacji gabinetów.

Nauczyciele logopedzi odrębną grupą zawodową. Tak samo szkolący dietetycy

Jak podkreślił wiceminister zdrowia, Piotr Bromber, ustawa o innych zawodach medycznych nie dotyczy logopedów pracujących wyłącznie w oświacie. Przynajmniej w teorii. Bo choć nauczyciel logopeda nie będzie zobligowany do uzyskania wpisu w rejestrze, by mógł wykonywać zawód w szkole, to żeby pracować poza nią i posługiwać się, jak dotąd, pełnym tytułem, musi zdobyć dodatkowe kwalifikacje medyczne.

Wprowadzenie sztucznego podziału na dwie albo nawet trzy grupy zawodowe ograniczy liczbę specjalistów oraz zuboży dostępność kadrową ze względu na utrudnioną migrację między miejscami pracy

– twierdzi Małgorzata Gawryl.

Podobnie podzielone jest środowisko dietetyków. Polskie Towarzystwo Dietetyki (PDT) w trakcie rozmów z rządem przystało na rozdzielenie świadczeń medycznych oraz prowadzenia zajęć warsztatowych i kulinarnych pod warunkiem, że te drugie mogłyby być wykonywane na gruncie działalności gospodarczej, a nie leczniczej. Według Katarzyny Kowalcze, dietetyczki i członkini PDT z takich uzgodnień rysuje się czarny scenariusz końca egzystencji wielu specjalistów. – Nawet nie dopuszcza się świadomości, że dietetyk, w zakresie swoich kompetencji, kwalifikacji i zdobytej wiedzy może łączyć w pracy zawodowej zarówno działalność szkoleniowo-edukacyjną, jak i medyczną – mówi. O postulat łączący zdecydowaną większość dietetyków, czyli utworzenie samorządów zawodowych, walczy z kolei Polski Związek Zawodowy Dietetyków.

Chcemy mieć swoich przedstawicieli decydujących m.in. o standardach kształcenia, odpowiedzialności karnej, w której będą osoby znające zawód, a nie podlegać wyłącznie decyzjom wojewody

– tłumaczy nam Katarzyna Kowalcze i podkreśla, że na ten moment rozmowy toczą się dwutorowo, a perspektywy ugody są marne.

Zarówno Tatiana Lewicka, jak i Polskie Towarzystwo Dietetyki sądzą, że ustawa o innych zawodach medycznych, mimo swoich niedoskonałości, może być etapem przejściowym dla osobnych ustaw traktujących te dwa zawody jako całkowicie samodzielne, do czego docelowo dążą przedstawiciele środowisk. Takiej wersji zaprzecza jednak mec. Konrad Drezno, radca prawny analizujący rozwiązania dotyczące zawodów medycznych i okołomedycznych. Jak mówi, ustawa wprowadziłaby na tyle duże zmiany, że ciężko byłoby je ot tak naprawić nowym dokumentem.

Zdaniem radcy prawnego projekt obarczony jest wieloma błędami i budzi wątpliwości nawet pod względem zgodności z konstytucją. Podstawowa usterka to jego założenie.

Nie da się uregulować siedemnastu różnych zawodów w jednej ustawie

– mówi mecenas i wskazuje na samodzielność oraz szczególną interdyscyplinarność profesji logopedy. Gdy chodzi o obawy konstytucyjne, Konrad Drezno podkreśla brak samorządu zawodowego i wpływu środowisk medycznych na jego skład. Gdyby spojrzeć chociażby na prawa fizjoterapeutów, taka propozycja budzi wątpliwości dotyczące równego traktowania zawodów medycznych przez władze publiczne.

Czy medykom uda się ustalić wspólny konsensus? Jak podkreślają przedstawiciele ugrupowań, by doszło do porozumienia z rządem, porozumienie musi zajść najpierw wewnątrz środowisk medycznych, a jego na razie brak.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu korso.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama