Reprezentant Resovii jest pierwszym polskim stumetrowcem na igrzyskach olimpijskich od 2012 roku. Dwanaście lat temu Dariusz Kuć odpadł już w pierwszej rundzie startów uzyskując czas 10,24 sekundy, co dało mu ostatecznie 26. miejsce.
I choć polscy kibice nie mogli raczej liczyć na spektakularny wynik Oliwera Wdowika, to jego start w biegu eliminacyjnym na stadionie olimpijskim w Paryżu pozostawia sporo do życzenia. Wśród dziewięciu zawodników tego etapu eliminacji, 22-latek zajął ostatnie miejsce dając się wyraźnie wyprzedzić wszystkim rywalom. Ponadto reprezentant Polski od około 70 metra zaczął wyraźnie zwalniać. Czy była to konsekwencja kontuzji? Jedno wiemy - wtedy wszyscy jego konkurencji byli już na mecie.
Wdowik uzyskał ostatecznie czas 11,53 sekundy, czyli o ponad sekundę gorszy niż biegający przed 12 laty Kuć. Zwycięzca eliminacyjnego biegu, Jamajczyk Oblique Seville minął metę z czasem 9,99 sekundy.
Na początku coś poczułem, jakby skurcz mówiący mi, że dzisiaj nie będzie mój dzień… Nie wiem, z czego to wynika. Nie chce się chyba na ten temat rozwodzić. Przyjechałem tu, aby się tym bawić i cieszyć. Wiadomo, że z tą radością będzie teraz trochę ciężko, ale jestem na igrzyskach, to mi na razie wystarczy. Jestem jeszcze bardzo młody. Głowa do góry, może za cztery lata będę ponownie na igrzyskach
- komentował w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu.
Ten awans sporo mnie wcześniej kosztował. Mam sporo problemów, ale te igrzyska dały mi dużo motywacji. Dziękuję każdemu, kto dołożył cegiełkę do tego, że mogę tutaj być. Jestem wdzięczny, doceniam to. Mimo wszystko jestem w światowej czołówce sprinterów, choć dziś nie udało się więcej pokazać
- dodał przed kamerą Eurosportu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.