Według mapy portalu grzyby.pl, która obejmuje sygnały grzybiarzy, najliczniejsze zbiory pod koniec lipca są notowane w województwach podlaskim, warmińsko-mazurskim, lubelskim oraz właśnie podkarpackim. W grupach największych entuzjastów na Facebooku informacje o pojawiających się jadalnych grzybach w Bieszczadach można było zauważyć już wiosną. Teraz w coraz większej liczbie lokalizacji podczas leśnych spacerów można napełnić kosze i wiaderka.
W woj. podkarpackim najwięcej zgłoszeń notuje się w części południowej oraz północno-zachodniej. Warto też zaznaczyć, że to właśnie Podkarpacie określa się jako region z największym potencjałem wysypu grzybów w najbliższym czasie. Sprzyja temu także pogoda, ponieważ jest u nas dość ciepło oraz deszczowo. Taka aura daje zwiększone szanse na bogate grzybobrania. Aktualnie według raportów grzybiarzy najczęściej spotyka się kurki (czyli pieprzniki jadalne), choć ci znający „dobre miejsca” są w stanie przynieść do domu nawet pełny koszyk prawdziwków (czyli borowików szlachetnych). Pojedynczo pojawiają się także kanie, koźlarze i podgrzybki. Niestety wiele grzybów jadalnych bywa ostatnio także robaczywych.
A gdzie powinni celować mieszkańcy Rzeszowa, którzy nie chcą za bardzo oddalać od miasta, a jednak uzbierać trochę smacznych okazów? Stosunkowo niedaleko są lasy w miejscowości Babica (pow. strzyżowski, gm. Czudec), z których docierały sygnały o lipcowych zbiorach. Otrzymywaliśmy także zdjęcia od grzybiarzy z Czarnej Sędziszowskiej, Bratkowic (pow. ropczycko-sędziszowski, gm. Sędziszów Małopolski) oraz Czarnej (pow. łańcucki, gm. Czarna).
Jeszcze bliżej będziecie mieli do Zabratówki i Błażowej w powiecie rzeszowskim, gdzie także nie brakuje sygnałów o przynajmniej do połowy wypełnionych koszach. Z pewnością warto też na własną rękę rozejrzeć się po lasach powiatów rzeszowskiego, łańcuckiego, przeworskiego, przemyskiego, brzozowskiego, strzyżowskiego, ropczycko-sędziszowskiego, kolbuszowskiego, niżańskiego i leżajskiego, aby znaleźć swoje własne ulubione „miejsca”, które zachowamy wyłącznie dla siebie.
Warto jednocześnie pamiętać, aby zbierać wyłącznie te gatunki jadalnych grzybów, które znamy w stu procentach. Spożywanie nieznanych owocników może być bardzo ryzykowne i zakończyć się tragicznie. Powinniśmy korzystać nie tylko z atlasu grzybów i porady doświadczonych zbieraczy, ale możemy także udać się do najbliższej siedziby stacji sanitarno-epidemiologicznej, gdzie dyżurujący grzyboznawcy ocenią bezpłatnie czy grzyby są jadalne, niejadalne czy też trujące.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.