Grzmoty, błyskawice i ściana deszczu – tak wyglądał poniedziałkowy wieczór 7 lipca w Rzeszowie i okolicach. Burze, które przeszły nad regionem 7 lipca, wywołały prawdziwy paraliż: strażacy interweniowali ponad 400 razy, usuwając połamane drzewa i wypompowując wodę z zalanych posesji. Na szczęście noc z 8 na 9 lipca była już spokojna.
Ponad 400 razy wyjeżdżali wczoraj podkarpaccy strażacy do usuwania skutków nawałnic, które w poniedziałek przeszły nad naszym województwem
- informuje Komenda Wojewódzka PSP w Rzeszowie.
Połamane drzewa, gałęzie i konary
Podkarpaccy strażacy interweniowali przede wszystkim przy usuwaniu drzew, konarów i gałęzi, które burze powaliły na drogi, chodniki, posesje czy linie energetyczne. W prawie 80 przypadkach konieczne było również zabezpieczenie uszkodzonych dachów – zarówno w budynkach mieszkalnych, jak i gospodarczych. Najwięcej wezwań odnotowano w powiatach krośnieńskim, przeworskim oraz łańcuckim. Łącznie w akcjach ratowniczych uczestniczyło ponad tysiąc strażaków z Podkarpacia.
Spokojna noc
Miniona noc z 8 na 9 lipca przebiegła na szczęście spokojnie. Od wczorajszego wieczoru strażacy wyjeżdżali jedynie do około 20 zdarzeń, które były związane z intensywnymi opadami deszczu występującymi miejscami w naszym regionie.
Nasze działania polegały głównie na udrożnianiu przepustów drogowych i rowów melioracyjnych, pompowaniu wody z zalanych posesji oraz zabezpieczaniu workami z piaskiem miejsc zagrożonych podtopieniem
- przekazuje Komenda Wojewódzka PSP w Rzeszowie.
Komentarze (0)