W poniedziałek (3 października) RMF FM podało informację, że w miniony weekend w centrum Rzeszowa doszło do kradzieży w kantorze wymiany walut. Dokładnie chodziło o lokal przy ulicy Kościuszki. Włamywacze zniszczyli drzwi, wybili dziurę w ścianie i w ten sposób dostali się do środka. Następnie udało im się otworzyć pancerny sejf i zabrać gotówkę. Ponoć łupem złodziei padło aż 800 tysięcy złotych, ale policja nie potwierdza tej informacji.
Jak udało nam się ustalić, do zdarzenia doszło po północy z soboty na niedzielę (1-2 października). Działania, jakie musieli wykonać włamywacze, żeby dostać się do środka, z pewnością wymagały sporo trudu. Jednak okoliczni mieszkańcy albo niczego nie słyszeli, albo nie sądzili, że dochodzi do włamania.
- Nie wiem, czy to ta sytuacja, ale rzeczywiście jakieś dźwięki tamtej nocy były. Tylko że to urok tego miejsca, wiele osób chodzi tutaj nawet nocą i gdyby człowiek patrzył przez okno przy każdym dźwięku, to by musiał z niego nie wychodzić. Sporo się tu dzieje - powiedział mieszkaniec okolicy miejsca włamania.
- Była policja, chyba przeprowadzali jakieś oględziny, a potem w ruch poszły różne narzędzia, zaczęli tam sprzątać i naprawiać rozwalone rzeczy - mówił pracownik jednego z sąsiednich sklepów.
Policja i sam właściciel kantoru sprawdzają nagrania. Ulica Kościuszki jest dość mocno monitorowana i istnieje szansa, że uda się tam znaleźć właściwy trop. Funkcjonariusze ustalają dokładne okoliczności zdarzenia. Sprawą zajmuje się również prokuratura. Na ten moment nikogo nie zatrzymano.
Komentarze (0)