Mieszkańcy Rzeszowa muszą być czujni wobec nieuczciwych praktyk niektórych taksówkarzy z naszego miasta. Jeden taki przypadek opisuje pani Agnieszka, gdzie starsza, nieświadoma osoba wsiadła do „taksówki grozy”.
Czy kogoś spotkała „przejażdżka” białą taksówką z panem Zenonem
- pisze pani Agnieszka.
Następnie została opisana cała sytuacja, kiedy to starsza i nieświadoma osoba wsiadła właśnie do omawianej taksówki.
Wsiadła do taksówki na postoju taksówek na dworcu i przejechała 8km. Zwykle płaciła 35-40 zł, a tym razem zapłaciła 136 zł!
- opisuje sytuację pani Agnieszka.
Taksówkarz wydał paragon, a cenę skwitował tylko krótkim „trzeba było się zapytać o cenę”.
Pasażerka została zmuszona do zapłaty 136 zł za przejechanie 8km o godzinie 9 rano (4,5km w granicach miasta; 3,3 km w I strefie)
- pisze pani Agnieszka.
Czy tak jest wszędzie?
Cennik tej taksówki naprawdę był kosztowny, albowiem opłata początkowa wynosiła 20 zł, opłata za 1 godzinę postoju 60 zł, stawka taryfa I - 12zł/km, taryfa III - 18 zł/km. Dla porównania w jednej z rzeszowskich korporacji taksówek, zapłacimy 9 zł opłaty początkowe, opłata za postój wyniesie 40 zł (1h), taryfa I - 3zł/km taryfa III - 6 zł.
„Złotówy znowu w natarciu”
Post pani Agnieszki, w którym opisuje tę sytuację, śmiało zaczęli komentować mieszkańcy Rzeszowa, dając jasne stanowisko, że nie zgadzają się na takie traktowanie klientów.
Złotówy znowu w natarciu! A potem będzie płacz ze Uber czy Bolt ich wygryza. Niech się teraz najedzą swoimi pretensjami
- kwituje pan Sebastian.
To już wiem czemu zapłaciłam 50 złoty za 6 minut jazdy. Ten sam kierowca. Nigdy więcej
- pisze pani Karolina.
Do dyskusji włączyli się także inni rzeszowscy taksówkarze.
Sam jeżdżę na taksówce i naprawdę też mi się to nie podoba, że mają takie stawki i w dodatku czasówki włączone podczas jazdy a nie tylko podczas stania. Może nie mam cen jak w korporacji delikatnie wyższe, ale nie mam cen z kosmosu i nie mam włączonej czasówki podczas jazdy. Też mnie wkur*** takie zachowanie i takie ceny. Oczywiście całkiem legalne, bo nie ma ustanowionych górnych granic cen w Rzeszowie
- informuje pan Maciej.
Również profil na Facebook`u „Taxi Rzeszów”’ skomentował całą sprawę, wyjaśniając, że usługi taxi na dworcu nie są najtańsze, ponieważ wynika to z jazdy na tak zwaną „gumkę”, to znaczy kurs i powrót na pusto na dworzec.
Próbowaliśmy przeforsować z ZTM, aby osoby korzystające z płatnego postoju przy dworcu stosowały się do maksymalnych cen, tj. 10 zł na start, taryfa 1 - 4 zł, taryfa 2 - 6 zł, taryfa 3 - 8 zł, taryfa 4 - 12 zł. Opłata czasowa max 60 zł. Niestety ZTM ma związane ręce i ze względów prawnych nie może nic z tym zrobić. Jedynym rozwiązaniem jest wprowadzenie maksymalnych stawek przez miasto, które są konieczne
- opisuje sprawę profil „Taxi Rzeszów”
Urząd Miasta pracuje nad cennikiem
Z dostępnych informacji przekazanych przez Urząd Miasta wynika, że prace nad takowym cennikiem trwają.
To efekt spotkania prezydenta i jego służb z przedstawicielami taksówkarzy. Wniosek w tej sprawie złożyło również Rzeszowskie Stowarzyszenie Transportu Prywatnego
- poinformował rzeszowskiego Nowiny Artur Gernand, z kancelarii prezydenta miasta Rzeszowa.
Rzecznik przekazał także, że takowy projekt uchwały zostanie skierowany na sesję Rady Miasta, prawdopodobnie 27 sierpnia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.