W czwartek, 29 maja, tuż po godzinie 15, asp. sztab. Paweł Maur zakończył służbę w Komisariacie Policji w Tyczynie. Kiedy opuszczał jednostkę, usłyszał przez radiostację komunikat od kolegów z patrolu – prosili o wsparcie. Funkcjonariusz, nie zastanawiając się ani chwili, wsiadł do swojego prywatnego auta i natychmiast ruszył, by sprawdzić, co się wydarzyło.
Na miejscu okazało się, że partol z Tyczyna otrzymał zgłoszenie o kolizji drogowej na ulicy Grunwaldzkiej. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, sprawca zdarzenia drogowego zbiegł pieszo z miejsca. Jeden z mundurowych ruszył za nim w pościg, a drugi wzywał wsparcia
- informuje Komenda Miejska Policji w Rzeszowie.
Poszukiwania sprawcy
Asp. sztab. Mazur, po ustaleniu rysopisu sprawcy, przystąpił do jego poszukiwań. Dzięki doskonałej znajomości lokalnego terenu, funkcjonariusz potrafił przewidzieć, gdzie uciekinier mógł się ukryć. Pomimo szeroko zakrojonych działań w tej okolicy, nie udało się natrafić na jego ślad. Choć formalnie zakończył już służbę, policjant nie zrezygnował i kontynuował działania na własną rękę.
Jakiś czas później jadąc ulica Sikorskiego w stronę Rzeszowa zauważył mężczyznę, odpowiadającego rysopisowi. I tym razem nie zawahał się i podjął próbę zatrzymania go. Mężczyzna szarpał się, ale został przez funkcjonariusza skutecznie obezwładniony i finalnie przekazany policjantom ruchu drogowego, którzy przyjechali na miejsce
- przekazuje rzeszowska policja.
Zatrzymanym okazał się 27-letni mieszkaniec powiatu jasielskiego. W momencie ujęcia był nietrzeźwy – badanie wykazało, że miał w organizmie ponad 1,7 promila alkoholu. Po wykonaniu niezbędnych czynności proceduralnych, trafił do policyjnej izby zatrzymań.
Dzięki zdecydowanej postawie i pełnemu zaangażowaniu funkcjonariusza z Rzeszowa, mężczyzna poniesie konsekwencje zarówno za spowodowanie kolizji, jak i kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu.
Komentarze (0)