Jak wiadomo, 18 czerwca na ulicy Popiełuszki 12 miejsce miał prawdziwy dramat. Mowa o pożarze, który wybuchł w jednym z mieszkań na czwartym piętrze bloku. Płomienie błyskawicznie wydostały się z mieszkania małżeństwa Jerzego i Ewy P. Gęsty dym szybko rozprzestrzenił się na klatce schodowej numer 3. Ogień uszkodził elewację oraz nadpalił strop balkonu w mieszkaniu znajdującym się piętro wyżej.
Ogromna tragedia
Wydarzenia ze wspomnianego wieczoru to dla większości mieszkańców ogromna tragedia. Jednak największym dramatem, który wstrząsnął społecznością była śmierć 14- letniej dziewczynki. 14- latka próbując wydostać się z zadymionego budynku straciła przytomność prawdopodobnie w wyniku zatrucia czadem. Znajdowała się między 10 a 11 piętrem. Odnalazł ją tam ojciec ze szwagrem. Dziewczynka została wyniesiona na zewnątrz, gdzie rozpoczęto natychmiastową reanimację. Niestety, nie dało uratować się jej życia. Zmarła tego samego wieczoru około 22:30.
Co mówi prokuratura?
Dzień później, tj. 19 czerwca, na miejscu pojawili się biegli z zakresu pożarnictwa oraz budownictwa, którzy dokonali analizy stanu technicznego budynku oraz śladów pozostawionych przez ogień.
Trwają intensywne czynności procesowe, w tym przesłuchania świadków i pokrzywdzonych. Zabezpieczana jest dokumentacja ze Straży Pożarnej, Nadzoru Budowlanego oraz dotycząca funkcjonowania systemu przeciwpożarowego w budynku
- komentował Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Utrudnione prace straży pożarnej- nielegalnie zaparkowane samochody
W takich przypadkach jak ten należy działać szybko. Od razu po zaalarmowaniu straż pojawiła się na miejscu i rozpoczęła działania. Prace strażaków były utrudnione przez nielegalnie zaparkowane samochody pod blokiem. Samochody stały przy znaku zakazu zatrzymywania się.
Niestety, mimo znaku zakazu, auta i tak stały pod blokiem w niedozwolonym miejscu
- poinformował oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie st. kpt. Jan Czerwonka.
Minęło dwa tygodnie od tragedii. Udaliśmy się na miejsce zdarzenia. Część aut nadal stoi w niedozwolonych miejscach. Warto wspomnieć, że w takich sytuacjach liczy się każda sekunda. Działania straży tego wieczoru trwały 6 godzin.
Komentarze (0)