Coraz więcej mieszkańców Rzeszowa pada ofiarą nowej metody oszustów, którzy dzwoniąc, zaczynają rozmowę od pytania: „Miała pani kredyt we frankach?”. Choć z pozoru brzmi to jak zwykłe zapytanie, kryje się za tym skomplikowana próba wyłudzenia danych osobowych. Zaniepokojeni rzeszowianie coraz częściej zgłaszają takie telefony, a oszuści stają się coraz bardziej przebiegli.
899 tysięcy frankowiczów w Polsce
Według dostępnych informacji przekazanych przez Biuro Informacji Kredytowej w Polsce obecnych jest 899 tysięcy osób, które posiadają kredyt we frankach. Oszuści wykorzystują fakt, że spora część tej grupy nie dostała odpowiedniego odszkodowania od banków. To właśnie na tym skupiają się przestępcy.
Jakiś obcy numer do mnie dzwonił, odebrałam i słyszę „czy brała pani kredyt we frankach”. Nie wiedziałam o co chodzi i odpowiedziałam, że nie, na co mężczyzna podziękował i się rozłączył
- mówi w rozmowie z nami pani Monika.
Oszuści starają się w profesjonalny sposób rozpoznać na początku, czy osoba posiada takowy kredyt. Następnie proponują rozmówcy, że pomogą jej otrzymać należne odszkodowanie.
„Po trzy, a nawet pięć takich telefonów dziennie”
Celem oszustów jest wyłudzenie jak największej ilości danych osobowych, informacji o banku ofiary i innych wrażliwych treści.
Dzwonili do mnie. Pytali się czy mam kredyt we frankach. Po trzy, a nawet pięć takich telefonów dziennie miałam jakiś czas temu. Umiem już ich rozpoznać, dlatego od razu jak słyszę franki to się rozłączam
- informuje nas pani Halina.
Oszust stara się uzyskać od rozmówcy każdą możliwą informację, która pozwoli mu kontynuować manipulację i ostatecznie zdobyć jak najwięcej cennych danych. Mogą to być takie szczegóły jak nazwa banku, numer konta, a także podstawowe dane osobowe, takie jak imię, nazwisko czy adres. Osoba oszukana może, nieświadomie, ujawnić również informacje o prowadzonych mediacjach z bankiem lub trwających postępowaniach sądowych dotyczących unieważnienia kredytu czy opłat za korzystanie z kapitału.
Po co oszustom nasze imiona i nazwiska?
W tej metodzie, oszuści nie oczekują przelewania pieniędzy, wykonywania transakcji BLIK, lecz ich głównym celem są dane osobowe. Dane uzyskane przez oszusta mogą zostać wykorzystane do zaciągnięcia pożyczki na nazwisko ofiary, a także do zawarcia umowy kupna, sprzedaży lub wynajmu. Przekazanie takich informacji może prowadzić do poważnych konsekwencji.
Ostrzegamy! Bądźcie czujni
Ważne jest, abyśmy byli wyjątkowo ostrożni, ponieważ oszuści stają się coraz bardziej zuchwali i aktywni. W ciągu jednego dnia mogą zadzwonić nawet do 100 osób, próbując wyłudzić cenne informacje. Co zrobić, jeśli to my odbierzemy taki telefon? Przede wszystkim, jeśli usłyszymy w rozmowie takie frazy jak „kredyt we frankach” czy „odszkodowanie”, powinna nam zapalić się czerwona lampka ostrzegawcza. To wyraźny sygnał, że możemy mieć do czynienia z próbą oszustwa. Warto pamiętać, że wszystkie sprawy dotyczące kredytów we frankach oraz ewentualnych odszkodowań są załatwiane przez banki w ściśle sformalizowany sposób. Żadne poważne instytucje finansowe nie będą prosić nas przez telefon o podanie danych osobowych czy szczegółów związanych z kontem bankowym. Dlatego pod żadnym pozorem nie udzielajmy takich informacji nieznajomym osobom. Zachowanie ostrożności może uchronić nas przed poważnymi konsekwencjami, takimi jak wyłudzenie pieniędzy czy zawarcie umowy na nasze dane. Bądźmy czujni i zawsze dbajmy o swoje bezpieczeństwo!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.