Jarmarki bożonarodzeniowe na stałe zagościły w niemal każdym polskim dużym mieście. To już tradycja, że podczas zimowych spacerów w okresie świątecznym odwiedzamy drewniane budki, w których możemy napić się grzańca, zjeść coś na słodko lub na słono i posłuchać kolęd i świątecznych piosenek w świątecznej atmosferze.
Ostatnio panuje również trend na polskim YouTube, gdzie popularni influencerzy i twórcy wybierają się na jarmarki w całej Polsce, recenzując dostępne tam do skonsumowania potrawy. Wnioski wysuwają następujące: przeważnie jest drogo, bardzo drogo, a jakość nie powala.
Pomiędzy Rzeszowem a Krakowem trwa rywalizacja, bo to dwa największe jarmarki w Małopolsce i na Podkarpaciu. Co można zjeść na jednym i drugim? W jakich cenach?
Jarmark w Rzeszowie
Grzane piwo i wino, lokalne przysmaki, ozdoby świąteczne, własnoręcznie wykonywane dekoracje, słodkości i wiele więcej. Na jarmarku poczujemy klimat świąt. Przyjemności jednak kosztują niemało.Ceny za popularnego grzańca zaczynają się od 15 zł. To nie jest cena zwalająca z nóg, bo tyle zapłacimy średnio za piwo w lokalach na rzeszowskim Rynku. 15 zł zapłacimy również za grzańca bezalkoholowego. Warianty z dodatkami są już droższe. Sięgają nawet kwoty 25 zł za 200 ml. 13 zł zapłacimy np. za napar z dyni. 24 zł kosztuje herbata z 50 ml rumu. W innym miejscu za świątecznego grzańca zapłacimy 19 zł za 200 ml.
Przykładowo za proziaki, nasz podkarpacki przysmak zapłacimy 24 zł. Są dostępne z wołowiną w sosie piwnym, serem wędzonym i wariant z kapustą, żurawiną, sosem chrzanowym, cebulką i szczypiorkiem. Są też langosze, wersję klasyczną zapłacimy 20 zł - bogatsze wersje to cena 25 i 27 zł.
Nie brakuje góralskich oscypków: za klasyczny biały zapłacimy 24 zł. Za jeden mały klasyczny 4 zł. Popularne "nitki" to cena 8 zł.
Jarmark w Krakowie
W Krakowie jarmark przyciąga mnóstwo turystów, co powinno spowodować, że będzie sporo droższy niż w Rzeszowie. Sporo atrakcji i sporo do jedzenia. Co konkretnie można zjeść?Możemy zjeść przeróżne zupy. Ich ceny zaczynają się już od 10 zł za barszcz czerwony, kończąc na barszczu po ukraińsku za 30 zł. W "środku" znajdują się takie pozycje jak np. żurek i grzybowa (obie pozycje za 25 zł). Zjemy także kwaśnicę za 30 zł. Serek z grilla w Rzeszowie kosztuje 4 lub 5 zł, w Krakowie zapłacimy 7. Z dodatkiem żurawiny to już 8 zł.
Wino grzane na jednym ze stoisk kosztuje 25 zł. Tyle samo wariant bezalkoholowy. 25 zł kosztuje również grzane piwo. 18 zł kosztuje pajda ze smalcem, ale bez dodatków. Same dodatki to koszt 8 zł m.in. za ogórka czy cebulę.
Pierogi również trzymają swoją cenę. 38 zł to koszt 12 sztuk pierogów ruskich lub z mięsem. Są również ze szpinakiem i z wiśnią. Langosze kosztują nawet 37 zł. To o 12 zł drożej niż w Rzeszowie.
Na kanale Książulo pojawił się film z jarmarku w Krakowie. Popularny youtuber stawiany na równi, lub nawet ostatnio przewyższający popularnością Magdę Gessler tak go ocenił. Materiał wideo poniżej.
Podsumowanie
Pomimo że restauracyjne ceny w lokalach w Rzeszowie i w Krakowie nie są jakoś mocno odbiegające od siebie, tak jeśli chodzi o jarmarki, różnica jest spora. Na niektórych potrawach wręcz kolosalna. Najlepszy przykład to langosze, gdzie różnica między tą samą potrawą wynosi kilkanaście złotych. Sporo więcej w Krakowie zapłacimy też za grzańce z wina lub piwa. Zdecydowanie taniej wyjdzie nam zjeść lub napić się podczas bożonarodzeniowego jarmarku w stolicy Podkarpacia.
Jarmark Bożonarodzeniowy w Krakowie. Fot. Jan Graczyński /krakow.pl
Świąteczne Miasteczko w Rzeszowie. Fot. Tadeusz Poźniak
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.