Na tej samej ulicy, po przeciwnej stronie po ponad 50 latach zamknęła się najstarsza kwiaciarnia w mieście. "Róża" jak czytaliśmy w mediach społecznościowych - "Przetrwała komunę, stan wojenny i pandemię, przegrała z rachunkami za gaz". Podobny los dotknął "Gosposi".
Już niedługo z mapy Rzeszowa mogą zniknąć wszystkie kultowe miejsca lat 90. Te, które odwiedzaliśmy jako młodzież, jako dzieci, a teraz jako osoby w zaawansowanym wieku. Wszystko przez szalejącą inflację i podwyżki rachunków, które są nie do przeskoczenia dla małych i średnich przedsiębiorstw.
"Gosposia" nie będzie czekała na nowe rachunki
Sklep z artykułami domowymi działał ponad 30 lat. Właściciele prowadzą aktualnie wielką wyprzedaż. We wcześniejszych latach wewnątrz sklepu pełno było lodówek, pralek, zamrażarek i drobnych sprzętów AGD. W sklepie mogliśmy zaopatrzyć się w części zamienne i otrzymać profesjonalne doradztwo w dziedzinie sprzętu domowego.
Panowie sklep prowadzili we dwóch. Jak przyznają, do emerytury już dotrwali i wcale nie ogłaszają upadłości, a likwidację, ale energii jest już coraz mniej. Do tego dojdą lada moment szumnie zapowiadane podwyżki prądu i gazu, z którymi właściciele nie chcą się mierzyć.
- Płacimy aktualnie 6 tysięcy na podstawie umowy zawartej w zeszłym roku. Wiemy, co będzie czekało nas w 2023 i jakie rachunki musielibyśmy płacić. Nie będziemy na nie czekać, a już w tej chwili koszty utrzymania biznesu urosły czterokrotnie w porównaniu do początku, kiedy go otwieraliśmy. Powiem w ten sposób, jeśli sytuacja ekonomiczna się nie zmieni, przyszły rok przyniesie falę zamknięć dużo większej ilości biznesów.
- mówi Kazimierz Lasota, jeden z właścicieli sklepu na Dąbrowskiego.
Bezwzględna konkurencja
Właściciel opowiada również o konkurencji. Jego zdaniem nie wszyscy traktowali uczciwie klientów, co miało też przełożenie na sytuację rynkową.
- Hurtownie z którymi współpracowaliśmy, sprzedawali nam sprzęt drożej, niż wynosiła cena detaliczna. Musimy też zwrócić uwagę na konkurencję w internecie, bo młodzi ludzie w większości tam robią zakupy i nie zaglądają już do takich sklepów jak nasz. Mamy stałych klientów, praktycznie codziennie ktoś wpada i pyta o konkretne części, ale czasy się zmieniają. Ciężej jest wygrać z tymi największymi hurtowniami i sklepami.
"Kupowałem tam od dziecka"
Mieszkańcy za pośrednictwem naszych social mediów komentowali zamknięcie "Gosposi" przy okazji zamknięcia "Małgorzatki". Wielu z nich zaznaczało, że w sklepie robili zakupy jeszcze z rodzicami.
- To był kultowy sklep, robiłem tam zakupy, przychodząc za rękę z tatą, teraz przychodziłem sam, już jako dorosły mieszkaniec Rzeszowa. Najczęściej wpadałem po części do odkurzacza, worki itp. Mamy sentyment do takich miejsc. Jeśli sklep działa 30 lat, kojarzysz go przez całe swoje życie, to szkoda, że historia takich miejsc tak nagle się kończy.
- mówi Radosław, mieszkaniec osiedla przy ul. Dąbrowskiego i klient sklepu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.