Do niecodziennej sytuacji doszło na jednej z ulic Rzeszowa. Młody mężczyzna, chcąc upewnić się, czy w okolicy nie ma policji, zaproponował przechodniowi porcję marihuany. Nie wiedział jednak, że jego „rozmówcą” był funkcjonariusz ze strzyżowskiej komendy, który natychmiast zareagował i zatrzymał nastolatka.
W poniedziałek (16 września) przed godz. 3, dyżurny miejski otrzymał informację, że w rejonie bulwarów, funkcjonariusz Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie zatrzymał młodego mężczyznę z narkotykami. O zaistniałej sytuacji poinformował dyżurnego, a ten na miejsce skierował policyjny patrol z komisariatu na Nowym Mieście
- informuje Komenda Miejska Policji w Rzeszowie.
Młody mężczyzna poprosił o pomoc
Jak ustalono, policjant ze strzyżowskiej komendy w dniu wolnym spędzał czas w Rzeszowie razem ze swoim krewnym. W okolicach bulwarów, od strony ul. Naruszewicza, podszedł do niego młody mężczyzna, który zwrócił się z nietypową prośbą o pomoc.
Nieznajomy zaoferował mu za darmo działkę marihuany. W zamian miał sprawdzić „czy na moście nie ma policjantów”
- przekazuje rzeszowska policja.
Funkcjonariusz rozpoczął rozmowę, dopytując młodego mężczyznę o narkotyki. Ten bez wahania odpowiadał na pytania, a nawet ujawnił kolejne zakazane substancje. Wtedy policjant oznajmił, że jest zatrzymany. 18-latek był początkowo przekonany, że to żart i nie dowierzał, iż osoba w cywilnym ubraniu jest faktycznie policjantem. Ostatecznie jednak nie stawiał oporu i spokojnie poczekał na przyjazd umundurowanego patrolu.
18-latek trafił do policyjnej izby zatrzymań. Policjanci zabezpieczyli u niego marihuanę, mefedron oraz tabletki leku psychotropowego, na które nie posiadał recepty. Mężczyzna usłyszał zarzuty i przyznał się do winy. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności
- tłłumaczy policja.
Komentarze (0)