Od 2 lipca na skrzyżowaniu al. Armii Krajowej z ulicą Krzyżanowskiego kierowcy napotkają poważne utrudnienia. Wyłączona sygnalizacja świetlna oraz zwężenie do jednego pasa ruchu znacząco wpływają na płynność ruchu w tym newralgicznym punkcie miasta. Postanowiliśmy odwiedzić miejsce zdarzenia, by na własne oczy przekonać się, jak kierowcy radzą sobie z nową organizacją ruchu.
Spore utrudnienia
Od środy 2 lipca od godziny 12 w rejonie skrzyżowania al. Armii Krajowej z ul. Krzyżanowskiego obowiązuje nowa tymczasowa organizacja ruchu. Zmiany te są efektem trwających prac przy budowie połączenia drogowego między ul. Krzyżanowskiego a ul. Wieniawskiego. Wprowadzenie nowej organizacji ruchu ma na celu umożliwienie realizacji inwestycji, jednak powoduje utrudnienia dla kierowców w tym rejonie.
Wykonawca budowy wprowadza ją ze względu na konieczność przeprowadzenia prac związanych z przebudową sygnalizacji świetlnej oraz wykonaniem warstw konstrukcyjnych jezdni ora ciągu pieszo - rowerowego wzdłuż al. Armii Krajowej (strona zachodnia)
- informuje biuro prasowe Urzędu Miasta Rzeszowa.
Utrudnienia w ruchu na zachodniej stronie al. Armii Krajowej obejmują wyłączenie pasa włączenia z ul. Krzyżanowskiego w kierunku południowym. Lewoskręty na al. Armii Krajowej zostaną całkowicie zablokowane, a dozwolone będą jedynie skręty w prawo. Warto zwrócić uwagę, że obowiązująca zmiana organizacji ruchu potrwa do końca sierpnia, a w tym czasie sygnalizacja świetlna zostanie całkowicie wyłączona.
W okresie obowiązywania III – etapu Tymczasowej Organizacji Ruchu tj. do końca sierpnia 2025 r. zostanie wyłączona istniejąca sygnalizacja świetlna. Ruch będzie odbywał się na zasadach ogólnych obowiązujących przepisów drogowych oraz wprowadzonej tymczasowej organizacji ruchu
- informuje Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie.
Kierowcy zdenerwowani
Kierowcy wyrażają zdecydowane niezadowolenie i oburzenie wobec wprowadzonych zmian.
Te zmiany całkowicie zakłóciły mój codzienny dojazd do pracy. Korek, który wcześniej zajmował 10 minut, teraz ciągnie się przez pół godziny
- informuje nas jeden z kierowców.
Komentarze (0)