Ukraiński klub, który ze względu na rosyjską agresję militarną nie mógł trenować we Lwowie, został w zeszłym roku przyjęty w szeregi PlusLigi. I choć faworytem meczu rozgrywanego w poniedziałkowy wieczór w rzeszowskiej Hali Podpromie byli gospodarze, to goście także pokazali charakter.
Siatkarze Barkomu zaczęli mecz nie kalkulując – od mocnych ataków i ryzykownych zagrywek. Przez kilka początkowych akcji przynosiło to rezultat, jednak dwa asy serwisowe Yacine’a Louatiego pozwoliły Resoviakom wyjść na dwupunktowe prowadzenie (9:7). Po skutecznej akcji Karola Kłosa na środku zrobiło się 16:10. Bardzo solidnie prezentował się w tej partii Klemen Čebulj, który również zdobył punkt zagrywką, a po jego akcjach w ataku i bloku na tablicy wyników było już 20:14. Kolejna punktowa seria gospodarzy po asie Jakuba Kochanowskiego i przy brylującym Słoweńcu dała piłkę setową (24:18). Tego seta skwitował Stéphen Boyer (25:20).
Na początku drugiego seta również trudno było wskazać wyraźnie przeważającą drużynę. W pewnej chwili odskoczyli nawet siatkarze z Ukrainy, ponieważ po asie serwisowym Ilii Kovalova było 9:11. Dwupunktowe prowadzenie gości utrzymało się do stanu 13:15. Wtedy w pogoń ruszyli rzeszowianie, którzy wyrównali za sprawą punktowej zagrywki Louatiego (15:15). Po dwóch asach Boyera prowadzili już gospodarze (19:17). Od tego czasu siatkarze znad Wisłoka trzymali punktowy dystans i nie pozwolili odrobić strat gościom. Louati zaserwował ósmego asa w meczu (25:21) i przewaga Resovii była już dwusetowa.
W trzeciej partii spotkania oddech złapali siatkarze ze Lwowa, którzy już od początku wypracowali sobie kilkupunktową przewagę dzięki skutecznym atakom. Najbardziej aktywnym zawodnikiem był Vasyl Tupchii. Rzeszowianie próbowali odrabiać straty, jednak udawało im się zbliżyć do ukraińskiej ekipy jedynie na chwilę. Kiedy po asie serwisowym Fabiana Drzyzgi było 15:16, goście odskoczyli na cztery punkty (16:20). Po kolejny asie Boyera zrobiło się tylko 20:21, ale świetna forma Tupchija w tej partii sprawiła, że to drużyna Barkom Każany mogła się cieszyć z wygrania tego seta (21:25).
Czwarta partia zapowiadała się niezwykle emocjonująco i faktycznie taka była, już od samego początku. Obie drużyny grały punkt za punkt i często na tablicy widniał remis. Resovia odskoczyła w pewnym momencie na dwa punkty (14:12), a po bloku Kochanowskiego na Luciano Palonskym zrobiło się 19:16. Środkowy Resovii zanotował kolejnego asa (23:19), a kiedy zrobiło się 24:22 wydawało się, że wystarczy szybko postawić kropkę nad „i”. Wtedy jednak do gry na chwilę wrócili Ukraińcy, którzy po błędach gospodarzy najpierw wyrównali, a chwilę później sami mieli piłkę setową. Ostatecznie to jednak goście w większym stopniu nie wytrzymali presji i po błędach to Asseco Resovia wygrała całe spotkanie 3:1. MVP spotkania został wybrany Stéphen Boyer.
Asseco Resovia – Barkom Każany Lwów 3:1 (25:20, 25:21, 21:25, 28:26)
Resovia: Drzyzga, Louati, Kochanowski, Kłos, Boyer, Cebulj, Zatorski (libero) oraz Staszewski, Bucki, Kozub. Trener: Giampaolo Medei.
Każany: Petrovs, Gueye, Palonsky, Shchurov, Tupchii, Kovalov, Pampushko (libero) oraz Holoven, Dardzans, Kucher, Mazenko. Trener: Ugins Krastins.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.