Sobotni mecz w rzeszowskiej Hali Podpromie zapowiadał się niezwykle interesująco, ponieważ naprzeciwko sobie stanęły wciąż aktualne wicemistrzynie Polski (bielszczanki) oraz brązowe medalistki z ubiegłego sezonu (rzeszowianki). Ponadto obie drużyny udanie rozpoczęły sezon 2024/2025, więc kibice mogli się spodziewać wielkich emocji.
W mecz bardzo dobrze weszły wspierane przez około dwa tysiące kibiców rzeszowskiej Rysice, ponieważ trzy punkty z rzędu zdobyła Marrit Jasper (3:0). Bielszczanki zdołały odpowiedzieć i dość szybko wyrównały, głównie za sprawą Julity Piaseckiej (5:5). Później dzięki atakowi i asowi serwisowemu Agnieszki Korneluk, ponownie odskoczyły gospodynie spotkania (7:5), jednak cztery kolejne punkty należały do rywalek (7:9). W środkowej części pierwszego seta lekko przeważały siatkarski BKS-u, a rzeszowianki zdołały wyrównać dopiero po błędach rywalek przy stanie 17:17. Od tego momentu Rysice zdołały jednak zdobywać tylko pojedyncze punkty, a przyjezdne zdołały zanotować dwie dwupunktowe serie. Po atakach Kertu Laak, Joanny Pacak, i Giulii Angeliny bielszczanki wygrały pierwszego seta 22:25.
Początek drugiej partii był bardzo wyrównany i przez pewien czas żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Przez chwilę po atakach Jasper i Korneluk zrobiło się 10:8, ale momentalnie odpowiedziały podopieczne trenera Bartłomieja Piekarczyka (10:11). W środkowej części tej partii zaledwie dwa punkty z ataku zdobyły rzeszowianki (Sabrina Machado i Jasper), jednak często myliły się siatkarki z Bielska-Białej, co poskutkowało bardzo wyrównanym rezultatem. Po bloku Marty Orzyłowskiej i ataku Piaseckiej zrobiło się wprawdzie 18:21, ale niedługo później Machado i Jasper dały Rysicom trzy punkty i kolejne wyrównanie (23:23). Pod koniec tego seta bielszczanki nie zdobyły w ataku żadnego punktu, a mimo tego… wygrały. Machado przeplatała udanego ataki z błędami, także w zagrywce. Po błędzie technicznym Brazylijki było już 25:27.
Wydawało się, że siatkarki BKS-u będą zmierzać po trzysetowe zwycięstwo. Na początku trzeciej partii asa zaserwowała Piasecka (5:6), a chwilę później punktową zagrywką odpowiedziała Jasper (7:6). Chwilę później rzeszowskim Rysicom udało się odskoczyć na 9:6, a po punktach Korneluk i Machado – na 15:10. Przyjezdne walczyły jednak o to, aby zakończyć ten mecz bez utraty seta i po asowych zagrywkach Pacak i Laak doprowadziły do remisu, a następnie wyszły na prowadzenie (16:17). Rzeszowianki raz skutecznie atakowały, aby później znowu popełnić błędy, więc to bielszczanki widziały już pewnie zbliżające się zwycięstwo (18:20). Wtedy jednak skuteczność Rysic uległa poprawie. Skuteczne ataki Machado i Moniki Fedusio, a także asy serwisowe Jasper i Weroniki Centki przywróciły nadzieję kibicom w Hali Podpromie. Było 25:21 i piłka nadal była w grze.
Rozpędzone rzeszowianki nabrały wiatru w żagle i w czwartej partii brylowały na parkiecie. Skuteczne ataki i bloki, a także punkty zdobywane przez Machado, Jasper, Centkę i Fedusio rozbiły pewność bielszczanek. Rzeszowianki powiększały przewagę punktową, która początkowo wynosiła dwa (8:6), później cztery (13:9), a następnie aż sześć „oczek” (18:12). Po czteropunktowej serii, w której pojawił się as Jasper, a także dwa punkty Bruny Honorio zrobiło się 22:13 i siatkarki obu drużyn były już świadome, że tie-break jest tuż za rogiem. Dzieła dokończyła Honorio, która najpierw skutecznie zaatakowała, a później zaserwowała asa (25:15).
Imponująca pogoń rzeszowianek z pewnością kosztowała ich sporo energii i na początku decydującego seta górą były siatkarki z Bielska Białej, które po ataku Martyny Borowczak prowadziły dwoma punktami (2:4). Odpowiedź podopiecznych trenera Michala Maška była jednak imponująca. Najpierw zaatakowała Machado, później asa zaserwowała Korneluk, a później punkty zdobywały jeszcze Centka, ponownie Machado i Jasper (dwa ostatnie blokiem). Zrobiło się 9:4 i rzeszowianki były bardzo blisko zwycięstwa w siatkarski thrillerze nad Wisłokiem. Po stronie bielszczanek próbowała atakować Angelina,jednak dwukrotnie się pomyliła (12:6). Przyjezdne traciły punkty także za sprawą Laak (13:6) i Nikoli Abramajtys (14:7). Po błędzie na zagrywce Julii Nowickiej, siatkarki KS Developres Rzeszów mogły podnieść ręce w geście wielkiego triumfu.
KS Developres Rzeszów – BKS BOSTIK ZGO Bielsko – Biała 3:2 (22:25, 25:27, 25:21, 25:15, 15:9)
Developres: Wenerska, Jasper, Machado, Korneluk, Jurczyk, Fedusio, Szczygłowska (libero) oraz Honorio, Chmielewska, Centka-Tietianiec, Vicet. Trener Michal Masek.
BKS: Nowicka, Pacak, Angelina, Orzyłowska, Piasecka, Lakk, Drabek (libero) oraz Borowczak, Abramajtys, Szewczyk. Trener Bartłomiej Piekarczyk.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.