Po półfinałowej porażce z Jastrzębskim Węglem (dwukrotnie w tie-breaku), podopiecznych trenera Giampaolo Medeia czekała walka o brąz PlusLigi. Pierwsze spotkanie rozgrywane było we wtorek w Rzeszowie.
Początek pierwszego seta był dość wyrównany z lekką przewagą gości z Warszawy. Dopiero po bloku Jakuba Kochanowskiego i błędzie w ataku Andrzeja Wrony na prowadzenie wyszła Resovia (6:5). Chwilę później prowadzenie jeszcze się powiększyło. Najpierw zaatakował Torey Defalco, później rywali zablokował Yacine Louati, a do tego błąd w ataku popełnił Taylor Averill i zrobiło się 10:7. Po asie serwisowym Kochanowskiego Resoviacy prowadzili już 15:12. Gospodarze byli na czele także po atakach Louatiego (18:15) i Klemena Cebulja (20:17). Punkt tego drugiego dał im nawet piłkę setową przy stanie 24:22. Wtedy jednak skutecznie zaatakował Bartłomiej Bołądź, a asa serwisowego dołożył Linus Weber i siatkarze Projektu wyrównali (24:24). Chwilę później Niemiec co prawda zepsuł zagrywkę, jednak na tym skończyły się błędy gości. Punkt w ataku zdobył Kevin Tillie, do tego po jednym punktowym bloku dołożyli Averill i Artur Szalpuk i set zakończył się zwycięstwem warszawian.
Po kilku pierwszych akcjach drugiego seta gra znowu wyglądała na wyrównaną. Co prawda po ataku Bołądzia i bloku Szalpuka siatkarze Projektu odskoczyli na dwa punkty (5:7), ale chwilę później po uderzeniu Kochanowskiego i asie serwisowym Fabiana Drzyzgi znowu był remis (8:8). Punktową zagrywką odpowiedział Wrona (8:10), ale i rzeszowianie nie zostali dłużni. Atak Defalco i blok Karola Kłosa znowu doprowadziły do wyrównania (11:11). Po okresie gry punkt za punkt odskoczyli Resoviacy. Dwukrotnie skutecznie zaatakował Defalco, a chwilę później błędu nie ustrzegł się Averill (19:17). Później znowu dwa punkty w ataku zdobył Defalco, a gdy dołożył jeszcze jeden – rzeszowscy gospodarze mieli drugą w tym meczu piłkę setową (24:23). Warszawską drużynę wybronił jednak Bołądź, chwilę później asa zanotował Karol Borkowski (24:25) i tym razem Resovia musiała się bronić przed przegranie tej partii. Udało się to dzięki ataku Cebulja, jednak po punkcie zdobytym przez Bołądzia było już 26:27. I tym razem nadzieję rzeszowskich kibiców przedłużył atakiem Kłos (27:27). Po błędzie Tillie (28:27) pojawiła się nawet szansa na wygranie seta, jednak najpierw zaatakował Szalpuk, a później gospodarzy zablokował Wrona (28:29). W kolejnej akcji błąd w ataku popełnił Cebulj i było po sprawie (28:30).
Po dwóch wypuszczonych z rąk setach, początek trzeciej partii przebiegał pod dyktando gości. Już na początku szczelny blok postawił Tillie, a Louati popełnił dwa błędy – w ataku i na zagrywce (1:3). Później dwukrotnie skutecznie zaatakował Averill, piłki nie przepuścił Szalpuk, dwa punktowe bloki postawił Wrona i w konsekwencji zrobiło się już 3:8. Następna trzypunktowa seria siatkarzy Projektu doprowadziła do wyniku 7:14. Na asa serwisowego Kochanowskiego tym samym odpowiedział chwilę później Tillie (9:16). Kolejne trzy punkty z rzędu sprawiły, że mecz zaczynał wymykać się z rąk Resovii (11:19). Na chwilę przebudzili się co prawda Kłos (as serwisowy) oraz Louati (dwa punkty w ataku), ale to wystarczyło do odrobienia tylko części dużej straty (15:20). Tym bardziej, że chwilę później Kłos ryzykując w polu serwisowym popełnił błąd. Goście byli więc już w komfortowej sytuacji. Ostatnim akcentem Resovii był blok postawiony przez Kochanowskiego (18:22). Później akcje kończyli już tylko siatkarze Projektu Warszawa. W ataku punktowali Tillie, Bołądź i Szalpuk, kwitując tym samym trzysetowe zwycięstwo.
Drugi mecz o trzecie miejsce siatkarskiej PlusLigi odbędzie się 26 kwietnia w Warszawie. Jeśli tam Resovia pewnie pokona rywali, ostateczna batalia odbędzie się dzień później, również w stolicy.
Asseco Resovia Rzeszów - Projekt Warszawa 0:3 (25:27, 28:30, 19:25)
Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga, Yacine Louati, Jakub Kochanowski, Klemen Cebulj, Torey DeFalco, Karol Kłos, Paweł Zatorski (L) oraz Jakub Bucki, Bartłomiej Mordyl, Łukasz Kozub
Projekt Warszawa: Jan Firlej, Artur Szalpuk, Andrzej Wrona, Bartłomiej Bołądź, Kevin Tillie, Taylor Averill, Damian Wojtaszek (L) oraz Linus Weber, Jakub Kowalczyk, Igor Grobelny, Karol Borkowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.