Resovia po słabym okresie i kilku ligowych porażkach, w poprzedniej kolejce pokonała trzecią drużynę Fortuna 1. Ligi, GKS Tychy (1:3). W kolejnym meczu z czwartą drużyną tabeli (Wisłą Kraków), „Pasy” mogły więc być uskrzydlone.
Na początku spotkania rozgrywanego na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, częściej przy piłce byli faworyci z Krakowa. Już w 7. minucie kąśliwy strzał oddany przez Dejviego Bregu sprawił sporo problemów Branislavowi Pindrochowi, jednak zawodnik Wisły i tak był na pozycji spalonej. W kolejnych minutach z posiadania piłki Wiślaków niewiele jednak wynikało. W 18. minucie przed wielką szansą na strzelenie gola stanęli Resoviacy. Do dośrodkowania w pole karne z rzutu wolnego dopadł Marcin Urynowicz, jednak jego strzał w ostatniej chwili zablokował Joseph Colley.
Wraz z kolejnymi minutami pierwszej połowy, nieco niespodziewanie na boisku przeważali gospodarze, a goście mieli problem z wyjściem z własnego pola karnego. W 32. minucie kolejną już szansę w polu karnym miał Kelechukwu Ibe-Torti, który jednak po strzale przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki rywali. W 39. minucie zrobiło się nerwowo, ponieważ Bartłomiej Wasiluk mający już żółtą kartkę faulował Kacpra Dudę. Sędzia jednak na szczęście nie zdecydował się na pokazanie pomocnikowi Resovii czerwonego kartonika.
Od początku drugiej połowy z impetem na bramkę Resovii ruszyli Wiślacy. W 49. minucie po starcie piłki przez gospodarzy z atakiem ruszyli goście. Strzał Jesusa Alfaro został jednak zablokowany, a uderzenie Angela Rodado obronił Pindroch. Już dwie minuty później znowu zrobiło się gorąco. David Junca zagrał piłkę w pole karne z rzutu wolnego, piłka spadła tuż przed bramką, jednak Colley trafił prosto w golkipera Resovii. W kolejnych minutach gra się nieco uspokoiła i żadnej z drużyn nie udawało się stworzyć dogodnych sytuacji do strzelenia gola.
W 72. minucie znowu kunsztem wykazał się Pindroch, który wybił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę po strzale głową Bartosza Jarocha. Dziesięć minut przed końcem podstawowego czasu gry dwie okazje miała Resovia, jednak nic z tego nie wyniknęło. Najpierw niecelnie w polu karnym podawał Ibe-Torti, a następnie Mateusz Bondarenko nie zdążył dopaść do piłki, która minęła słupek bramki strzeżonej przez golkipera Wisły. W 87. minucie ponownie Resovię uratował Pindroch, który świetną interwencją zatrzymał Rodado.
To co nie udało się kilka chwil wcześniej, doszło do skutku w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Dośrodkowanie Patryka Gogoła dotarło do Angela Rodado, który strzałem głową dał prowadzenie Wiśle Kraków. I kiedy wydawało się, że ambitna gra Resovii zakończy się bolesną porażką, gospodarze pokazali, że grają do końca. Minutę po bramce dla gości doszło do sensacyjnego wyrównania. Po akcji prawą stroną płasko dośrodkował Ibe-Torti. Piłka dotarła do Macieja Górskiego, który mimo pilnującego go Colleya zdołał ją przyjąć i strzałem pokonać Alvaro Ratona. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Resovia wywalczyła w meczu z Wisłą cenny punkt.
Dodajmy, że piłkarze z Wyspiańskiego wciąż otwierają jednak strefę spadkową i aby myśleć o utrzymaniu się w Fortuna 1. Lidze muszą zbierać punkty w kolejnych kolejkach.
Resovia – Wisła Kraków 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Angel Rodado (90’+1), 1:1 Maciej Górski (90’+2)
Resovia: Pindroch - Tomal, Bondarenko, Buchał, Mikulec - Ibe-Torti, Wasiluk (46’ Kanach), Urynowicz, Łyszczarz (78’ Ciepiela), Eizenchart (66’ Jaroch) - Górski.
Wisła Kraków: Raton - Jaroch, Łasicki, Colley, Junca (67’ Krzyżanowski) - Villar (46’ Baena), Duda, Carbo (81’ Sapała), Alfaro (74’ Żyro), Bregu (46’ Gogół) - Rodado.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.