reklama
reklama

Dziki w Rzeszowie to nie pojedynczy przypadek. „Miasto się rozbudowuje i zwierzęta zatracają strach przed człowiekiem”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Marcin Szczoczarz

Dziki w Rzeszowie to nie pojedynczy przypadek. „Miasto się rozbudowuje i zwierzęta zatracają strach przed człowiekiem” - Zdjęcie główne

Dziki w Rzeszowie | foto Marcin Szczoczarz

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

PodkarpacieDziki przebiegające przez aleję Rejtana, a także ulice Dąbrowskiego, Hetmańską i Staszica, zaskoczyły ostatnio mieszkańców Rzeszowa. Okazuje się, że takich przypadków ze względu na powiększanie się terenów miejskich jest coraz więcej. Czy faktycznie mamy się czego obawiać?
reklama

Do nietypowej obserwacji doszło w Rzeszowie na początku października. Wielu mieszkańców zauważyło dziki truchtające ulicami oraz trawnikami. Kilkanaście zwierząt było zauważonych na alei Rejtana, a także m.in. na ulicach Dąbrowskiego, Hetmańskiej i Staszica. Taka sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, że dzikie zwierzęta pojawiają się coraz częściej nie tylko na obrzeżach miast sąsiadujących z terenami leśnymi, ale także blisko centrum. Wystarczy wspomnieć wiosenną "wizytę" dzika w budynku Uniwersytetu Rzeszowskiego. Czym to jest spowodowane?

Miasto się rozbudowuje i kurczy się naturalne środowisko, w którym dziki występują. To z kolei powoduje coraz częstszy kontakt człowieka z dziką zwierzyną. Dzik zatraca naturalny dystans i strach przed człowiekiem. Konsekwencją jest to, że dziki i inna zwierzyna czują się w mieście bezpiecznie i zajmują te miejsca. Mamy teraz okres jesienno-zimowy, w którym zniknęły już zboża i uprawy z pól. W takim czasie dziki pobierały pożywienie z podmiejskich łąk i pastwisk. Taki terenów jest jednak coraz mniej, bo miasta zajmują kolejne tereny. A trawniki przydomowe czy ogródki działkowe są miejscami, w których pożywienie takie jak larwy czy owady jest obecne. Dlatego dziki można spotkać coraz częściej w miastach

reklama

- mówi nam Marcin Hendzel, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Rzeszowie.

Czy faktycznie powinniśmy się obawiać obecności dzików w mieście? Okazuje się, że te zwierzęta mogą zaatakować człowieka jedynie w skrajnych okolicznościach.

reklama

Dzikie zwierzę zawsze pozostaje zwierzem dzikim. Nie zawsze da się przewidzieć jego zachowanie. W bezpośrednim kontakcie zazwyczaj nie zagraża bezpieczeństwu i takie zwierzę zazwyczaj będzie uciekać. Zachodzą jednak czasem szczególne przypadki, takie jak obecność matki z młodymi, albo osobnik zraniony. Wtedy jeśli nie będzie miał innej możliwości, może zaatakować. Dzikie zwierzęta powodują przede wszystkim niebezpieczeństwo związane z ruchem drogowym. Od czasu do czasu odnotowujemy też obserwację łosia lub jelenia, często zdarzają się też sarny. Kolizja z tak dużym zwierzęciem powoduje olbrzymie niebezpieczeństwo dla uczestników ruchu drogowego. Aktualnie występowanie tych zwierząt szczególnie w porach popołudniowych, wieczornych oraz porannych, będzie coraz większe

reklama

- podkreśla Przewodniczący Zarządu Okręgowego PZŁ w Rzeszowie.

W związku z obecnością dzików w mieście, niektórzy zadają sobie pytanie o ewentualny kontrolowany odstrzał tych zwierząt, który miałby zmniejszyć liczebność populacji, a także zagwarantować większe bezpieczeństwo mieszkańcom. Jak w tym przypadku wyglądają procedury?

Zgodnie z przepisami na dziki można polować przez cały rok, ponieważ są to zwierzęta, które przenoszą wirus afrykańskiego pomoru świń. To choroba, z którą boryka się cała Polska i Europa, na którą nie wynaleziono do tej pory szczepionki. Jedyną metodą ograniczenia liczebności dzików są zatem polowania. Jeżeli chodzi o odstrzał w mieście, odbywa się on na trochę innych zasadach. Prezydent Rzeszowa wydał decyzję o odstrzale redukcyjnym. Odstrzał w mieście jest jednak bardzo trudny ze względów bezpieczeństwa. Osoba oddająca strzał musi mieć pewność, że nikomu postronnemu nie stanie się krzywda, więc możliwości są ograniczone

reklama

- wyjaśnia Marcin Hendzel.

Dodajmy, że w Rzeszowie zdarzają się obserwacje nie tylko dzików, a także wspomniany łosi, jeleni i saren, ale też lisów. Okazuje się, że właśnie ten gatunek jest najczęściej spotykanym przypadkiem dzikich zwierząt w mieście.

Lisy doskonale zaadaptowały się do życia w mieście. Korzystają ze śmietników, kompostowników, czy opuszczonych domostw i zarośniętych działek. Lis jest o tyle niebezpieczny, że jest to zwierzę drapieżne i jest nosicielem wścieklizny. Oczywiście wirus wścieklizny został na ten moment wyeliminowany, jednak gdyby ktoś spotkał lisa i specyficznie się on zachowywał, podchodził do człowieka, może być to znak, że ma wściekliznę

- ostrzega przedstawiciel Polskiego Związku Łowieckiego w Rzeszowie.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama