"Karpaty na Widelcu" to zupełnie nowe wydarzenie na festiwalowej mapie Rzeszowa promujące kuchnię Karpat. Ambasadorem festiwalu został niepowtarzalny Robert Makłowicz, który w wyjątkowy sposób podziękował i pożegnał się ze stolicą Podkarpacia.
- Jesteście naprawdę wspaniali. Ten festiwal przerósł najśmielsze oczekiwania wszystkich. Entuzjazm i uśmiechy, które widziałem wczoraj i widzę dzisiaj, świadczą o tym, że Podkarpacie jest pełne ludzi łaknących dobrego smaku, a Rzeszów jest prawdziwą stolicą kulinarną Karpat i niechaj tak zostanie. Do zobaczenia za rok! - mówił Robert Makłowicz, żegnając się ze sceną festiwalu "Karpaty na Widelcu".
Podczas wydarzenia mieszkańcy Rzeszowa mogli spróbować wielu dań kuchni regionalnej. Szczególną furorę robiła dziczyzna z olbrzymiego kotła. Liczba uczestników świadczy o tym, że festiwal odniósł ogromny sukces. Tylko w pierwszy dzień ze sprzedaży dań w strefie festiwalowej za cegiełki udało się zebrać ponad 90 tysięcy złotych na rzecz Zespołu Szkół Gospodarczych im. Mikołaja Spytka Ligęzy w Rzeszowie.
Podczas drugiego dnia na scenie dla uczestników gotował Jan Kuroń, który stwierdził, że gotowanie powinno integrować i łączyć. Daniem przygotowanym przez popularnego "Jaśka" była "kysielnica", czyli żur na płatkach owsianych.
Oprócz niezapomnianych wrażeń kulinarnych zgromadzeni mogli zobaczyć utalentowany artystów. Na scenie pojawili się m.in. Fanfara Awantura, Patryk Mateja, Żmije i Haydamaky.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.