Drugi dzień festiwalu "Karpaty na Widelcu" rozpoczął się około godziny 14:30. Oficjalnie otworzył go ambasador wydarzenia - Robert Makłowicz, który po raz ostatni pojawił się na scenie. W związku z tym postanowił ciepło pożegnać się z mieszkańcami stolicy Podkarpacia.
- Jesteście naprawdę wspaniali. Ten festiwal przerósł najśmielsze oczekiwania wszystkich. Entuzjazm i uśmiechy, które widziałem wczoraj i widzę dzisiaj, świadczą o tym, że Podkarpacie jest pełne ludzi łaknących dobrego smaku, a Rzeszów jest prawdziwą stolicą kulinarną Karpat i niechaj tak zostanie. Do zobaczenia za rok! - pożegnał się Robert Makłowicz.
Na rzeszowskim Rynku ponownie zebrały się tłumy osób. Uczestnicy chętnie korzystali z poczęstunków, a prawdziwe oblężenie panowało wokół ogromnego kotła z dziczyzną.
Natomiast na scenie w drugi dzień festiwalu zawitał Jan Kuroń, który dzisiaj gotuje "kysielnicę", czyli żur na płatkach owsianych. Znany kucharz miał także trafny przekaz do zgromadzonych.
- Gotowanie moim zdaniem powinno integrować i łączyć, a my jesteśmy tak spolaryzowanym społeczeństwem, że przynajmniej przy tym stole, żebyśmy przyjemnie spędzili czas i nie dyskutowali o rzeczach drażliwych - mówił Jan Kuroń.
Oficjalne otwarcie drugiego dnia:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.