Do kradzieży dochodziło w Kole, w województwie wielkopolskim, od blisko od roku. Po prawie 12 miesiącach sprawa trafiła na policję, a funkcjonariuszom udało się rozwiązać zagadkę.
Kradła figurki z grobu dziecka. Policjanci zdębieli, kiedy ustalili, do czego ich używała
Funkcjonariusze niemal codziennie odbierają zgłoszenia o nietypowych kradzieżach. Do każdej sprawy muszą jednak podejść z należytą starannością. Tak też było tym razem.
Do kolskiej jednostki przyszedł 43-letni mieszkaniec naszego miasta, który zawiadomił nas o dość nietypowej sytuacji. Z grobu jego dziecka, znajdującego się na jednym z kolskich cmentarzy, od prawie roku ginęły gipsowe figurki
– poinformował st.asp. Daniel Boła, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kole. Jak dodał, dzięki współpracy z mężczyzną policjanci bardzo szybko trafili do 58-letniej mieszkanki gm. Kłodawa. Okazało się, że to ona może być odpowiedzialna za „znikające” ozdoby nagrobkowe.
Funkcjonariusze, którzy wykonywali czynności w miejscu zamieszkania kobiety, ujawnili kilkanaście gipsowych figurek pochodzących z kradzieży. Kobiecie przedstawiono dwa zarzuty kradzieży, za co grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Szokujący jest jednak epilog całej sprawy. Policjant przekazał dziennikarzom, że niektóre z figurek 58-latka wykorzystała do – uwaga, o czymś takim jeszcze nie słyszeliście – ozdobienia oczka wodnego na swojej działce.
Żona Krzysztof Krawczyka: Z grobu giną misie, obrazki, laurki, a nawet kasztany
Kradzieże na cmentarzu to temat wzbudzający wiele kontrowersji w całym kraju. Niestety, nie należy on do rzadkości. Cmentarne hieny zabierają z grobów kwiaty, wkłady lub całe znicze. Nie omijają również miejsc, gdzie leżą dzieci. Bez mrugnięcia okiem zabierają pamiątki, które bliscy zostawiają w miejscu spoczynku zmarłym.Z tym problemem boryka się również wdowa po Krzysztofie Krawczyku. W rozmowie z nami przyznała, że złodzieje nie mają żadnych skrupułów i bez wahania zabierają pamiątki, które fani muzyka zostawiają na jego grobie w Grotnikach (woj. łódzkie). I wcale nie miała na myśli tylko kwiatów, czy świeczek, ale również takie rzeczy, jak misie, obrazki, laurki, a nawet kasztany. Dlatego jakiś czas temu wystosowała apel, również w imieniu innych pokrzywdzonych.
To jest taki rodzaj mojego buntu, wobec tego, co się dzieje. Chcę tym osobom powiedzieć jasno: " Hieny cmentarne zostawicie w spokoju groby naszych bliskich"!Skradzione rzeczy niekiedy lądują na grobach rodziny złodziei, ale częściej są one sprzedawane za mniejszą cenę. O jednej z bardziej spektakularnych cmentarnych kradzieży poinformowała pod koniec listopada policja w Łodzi. Na cmentarzu świętego Rocha, przy ulicy Zgierskiej 141, doszło do ograbienia zwłok. Skradziono zegarek obsadzony diamentami oraz złotą spinkę do krawata także z diamentami. Wartość skradzionej biżuterii to około 40 tys. złotych, spinek – około 7 tys. zł. Natomiast z cmentarza w Kartuzach złodzieje ukradli cały nagrobek. Zdarzenie miało miejsce również pod koniec zeszłego roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.