Zakończyło się śledztwo w sprawie śmierci 3-latka w rzeszowskim żłobku. Wykryto nieprawidłowości?

Tragedia odbiła się szerokim echem nie tylko w Rzeszowie i na Podkarpaciu, ale też w całym kraju, wzbudzając dyskusję na temat poziomu opieki nad dziećmi w tego typu placówkach. Przeprowadzono sekcję zwłok 3-latka, jednak Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie odmówiła komentarza w tej sprawie, tłumacząc się dobrem rodziny małoletniego.

Prokuratura prowadziła śledztwo pod kątem wykazania tego, czy dziecko przez niewłaściwe zachowanie personelu mogło zostać narażone na niebezpieczeństwo bądź utratę życia. Śledczy prowadzili dochodzenie przez następny rok, udowadniając, czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci, czyli art. 160 § 2 kk i 155 kk w zw. z art. 11 § 2 kk. 

- Prokuratura nie stwierdziła, aby doszło do jakiegoś zaniedbania czy przestępstwa ze strony pracowników żłobka. Personel zauważył, że chłopiec się krztusi, natychmiast przystąpiono do udzielenia pomocy. Doszło do nieszczęśliwego wypadku.

Po tragedii w żłobku miasto zakupiło urządzenia LifeVac, już 26 placówek jest w nie wyposażony. LifeVac to urządzenie, które działa poprzez wytworzenie siły ssącej w celu wyeliminowania niedrożności dróg oddechowych. To urządzenie opracowane w celu udrażniania dróg oddechowych osoby, która się krztusi lub dławi.

Docelowo wszystkie rzeszowskie publiczne przedszkola, szkoły i internaty w będą zaopatrzone w urządzenia do udrażniania dróg oddechowych LifeVac. Urządzenie nie może jednak być stosowane w żłobkach. O powodzie opowiedziała wówczas Marzena Kłeczek-Krawiec z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

- Producent podaje, że urządzenia nie należy stosować u pacjentów o wadze nieprzekraczającej 40 funtów (lub 18kg). Niestety, tylko 4 procent dzieci w rzeszowskich publicznych żłobkach waży więcej niż 18 kg dlatego to wskazanie konsultantów krajowych jest tak istotne.

- tłumaczy rzeczniczka prezydenta.