Portal "X", dawniej "Twitter" to często kopalnia afer i tzw. dram. Jedną z nich rozpoczęła Anna Siewierska, politolożka i wykładowczyni Uniwersytetu Rzeszowskiego, która postanowiła nieco dopiec Krzysztofowi Stanowskiemu, jednemu z najpopularniejszych dziennikarzy w Polsce. Jej zdaniem Kanał Zero ma związek z partią PiS. Takie samo zdanie mają prawie wszyscy zwolennicy Koalicji Obywatelskiej, którzy w ostatnim czasie dali się "nabrać" na żart Stanowskiego.
Dlaczego dali się nabrać? Ponieważ wideo, które udostępnił na portalu "X" Zbigniew Stonoga, skandalista, znany z potężnej nienawiści m.in. do Zbigniewa Ziobry, było bardzo autentyczne, ale wymagało spostrzegawczości. W filmie pada kilka dat oraz wydarzeń, które pochodzą z przyszłości, dlatego nie mogły zostać razem zestawione (np. mistrzostwo Jagiellonii Białystok i wypadek w Amsterdamie).
Stanowski całe nagranie wcześniej przygotował i wymyślając scenariusz, odegrał wraz z całą ekipą Kanału Zero. Po burzliwym wieczorze następnego dnia nadeszło sprostowanie i film przedstawiający kulisy całej akcji.
Stanowski kontra Koalicja Obywatelska
Zwolennicy obecnego rządu wzięli pod lupę postać Krzysztofa Stanowskiego i mocno atakują go, wiążąc jego działalność z Prawem i Sprawiedliwością. Stanowski w przeszłości prowadził swój program na antenie TVP Sport. Przed zmianą władzy powstał Kanał Zero, zakończyła się również emisja "Stanu Futbolu". Jego antyfani wiążą go także z Orlenem i wizytami u Daniela Obajtka, czy także wprost mówią, że brał pieniądze od ówczesnego rządu na różne inicjatywy. "Ziobry nie ruszamy" - to zdanie, które padło w filmie i najbardziej "podpaliło" społeczeństwo. Stanowski szybko jednak (dzień później) ujawnił, że to... żart i z góry zaplanowana akcja.Mnóstwo dziennikarzy, w tym także zdobywców Grand Pressa, nabrało się na film Stonogi o Stanowskim, który zresztą sam właściciel Kanału Zera podesłał Stonodze. Stanowski miał potężny ubaw, po publikacji materiału pisał wprost, że spora część ludzi wyszła na wybitnie nieinteligentnych, którzy w internecie chwalą się walką z dezinformacją, a nie potrafili przeanalizować krótkiego materiału, który mógł wskazywać na to, że jest ustawiony.
Stanowski ma także cały czas konflikt z Szalonym Reportem, który zarzucał mu, że ten wziął 720 tys. zł od PiS na stworzenie Kanału Zero. To zdaniem dziennikarza jest nieprawdą.
"Prowokacja? Raczej dezinformacja"
Anna Siewierska z Uniwersytetu Rzeszowskiego wstawiła swoje selfie, komentując zaistniałą sytuację. Dlaczego wspominamy akurat o niej? To politolog, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Rzeszowskiego, w internecie jej profil obserwuje ponad 11 tysięcy osób. Nie od dziś wiadomo, że mocno sympatyzuje z partią rządzącą. Do jej komentarzy odniósł się sam Krzysztof Stanowski, który nazwał ją "atencjuszką". Nawiązał się ciekawy wątek.
- Prowokacja? Prank? Raczej dezinformacja, bo teraz już nikt nie zapyta o związki z poprzednią władzą. Cel osiągnięty. Prawda przegrała podwójnie. Pozostał rechot publiki rozbawionej „majstersztykiem”. Nie nazywajcie tego dziennikarstwem
- skomentowała na swoim profilu Anna Siewierska.
Stanowski postanowił szybko odpowiedzieć: - Wprawdzie wykładowczyni z pani niezbyt kumata, ale za to umie wrzucać zdjęcia dla atencji - napisał szef Kanału Zero. Siewierska już wcześniej wyraźnie dawała znać, że nie jest jej po drodze z mediami byłego współtwórcy Kanału Sportowego.
źródło: Anna Siewierska, wpis na "X".
Wykładowczyni wielokrotnie w swoich wpisach krytykowała PiS. W październiku ubiegłego roku wspominała o "mrocznych rządach Kaczyńskiego"
- Widok Jarosława Kaczyńskiego niszczącego wieniec pod pomnikiem smoleńskim przejdzie do historii jako podsumowanie mrocznych czasów jego rządów. Władza zbudowana na micie smoleńskim i przez ten mit pokonana. Smutny koniec smutnego człowieka, który chciał unieszczęśliwić cały naród
- twierdzi politolożka.
- Najśmieszniejsze w tej youtubowej inbie jest to, że z miejsca platformersi uznali się za pokonanych czy ośmieszonych (więc kąsają), a pisiory za zwycięzców. W rzeczywistości nie ma to nic wspólnego z PO i PiS, więc równie dobrze triumfalne komentarze mógłby pisać ktokolwiek.
- odniósł się do swojej publikacji Stanowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.