Ruszyła zbiórka na rehabilitację dla brutalnie zaatakowanej 12-letniej Anastasii

4 milimetry dzieliły ją od śmierci - opowiadała zrozpaczona Nataliia, matka 12-latki. Nieznany mężczyzna zaszedł niczego nieświadomą 12-latkę od tyłu i zaczął ciąć nożem. Uciekł, zostawiając ofiarę na chodniku. Anastasiia nie straciła przytomności, zadzwoniła po matkę, która przybiegła jej z pomocą. 

- Tego widoku nie zapomnę nigdy. Moja córka była cała we krwi. Serce zamarło. To była scena jak z horroru. Anastasiia przeszła operację części szczękowo-twarzowej. Przez kolejną dobę przebywała w śpiączce. Od lekarzy usłyszałam, że miała naprawdę dużo szczęścia. Jeden z ciosów został zadany 4 milimetry od tętnicy. Czuwałam przy jej łóżku i modliłam się o cud. Tak bardzo ją kocham. Myślałam o tym, że nie mogę jej stracić.

- opowiada matka dziewczyny. 

- Jej pobyt tam był chwilowy, przewieźliśmy pacjentkę celem konsultacji w Klinice Okulistyki. Diagnoza co do uszkodzonego oka nie jest zbyt pozytywna. Jest ono ogólnie mówiąc uszkodzone. Nie da się wykluczyć, że nie będzie na nie widziała. Ponadto cały czas przeprowadzamy konsultacje laryngologiczne i neurologiczne, sprawdzamy także części ciała, które zostały poddane operacji.

- opowiada nam Tomasz Warchoł z KSW nr 2 w Rzeszowie.

12-latka nadal przebywa w szpitalu. W środę czeka ją jeszcze jeden zabieg chirurgiczny. Dziewczyna ma problemy z lewym okiem. Tomasz Warchoł, rzecznik KSW nr 2 w Rzeszowie przekazał mediom, że rokowania nie są dobre. Anastasiia może stracić wzrok. Rodzina wierzy jednak, że uda się uratować lewe oko. 

- Wydarzenia tamtego dnia na długo pozostaną w naszej pamięci. Wiemy, że najważniejsze jest to, że Anastasiia żyje, lecz teraz o to, jak będzie wyglądało to życie, musimy walczyć.

- opisuje w zbiórce pani Nataliia. 

Zbiórkę wsparło już ponad 300 osób. Można to zrobić pod tym adresem - LINK.