- Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie w dniu 29 lipca 2022 roku skierowała do Sądu Okręgowego w Rzeszowie akt oskarżenia przeciwko 44-letniemu Mieszkowi C., którego prokuratur oskarżył o popełnienie czterech przestępstw. - poinformował prokurator Krzysztof Ciechanowski, rzecznik rzeszowskiej Prokuratury Okręgowej.
Cztery zarzuty, o których mowa, to: przywłaszczenie mienia, oszustwa kapitałowe, niespłacanie wierzycieli oraz niezgłoszenie wniosku o upadłość, kiedy były do tego podstawy.
Do zatrzymania biznesmena doszło 17 maja tego roku. Dokonali tego policjanci Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Od tamtego momentu Mieszko C. przebywa w areszcie tymczasowym. Teraz prokuratura przygotowała wobec niego akt oskarżenia.
Mieszko C. pełnił funkcję Prezesa Zarządu spółki kapitałowej z siedzibą w Świlczy. W latach 2016-2017 wyemitował obligacje, gwarantując wysoki zysk. Podał nieprawdziwe dane dotyczące dobrej kondycji finansowej i sytuacji gospodarczej kierowanej przez siebie spółki, wprowadzając obligatariuszy w błąd. Wyjaśniał, że nie emitował obligacji osobiście, lecz za pośrednictwem profesjonalnych podmiotów, którym powierzył prawidłowe wykonanie tych czynności.
Ponadto kierowana przez 44-latka spółka przestała być wypłacalna. Jednak biznesmen nie zdecydował się na ogłoszenie upadłości. Tłumaczył się, że nie złożył wniosku o upadłość, gdyż taki wniosek złożył jeden z wierzycieli i postępowanie było już w toku.
W 2017 roku Mieszko C. w celu ukrycia majątku przepisał jego część na swoją matkę. Przekazał jej 1,5 mln zł w postaci nieruchomości i dwóch jachtów. Tę decyzję uzasadnił swoimi problemami zdrowotnymi.
W latach 2018-2020 również jako Prezes Zarządu spółki kapitałowej z siedzibą w Świlczy, przywłaszczył pieniądze uzyskane ze sprzedaży obligacji. W wyniku tego pokrzywdzonych zostało 356 osób na łączną kwotę blisko 49 mln zł. Mieszko C. uczynił z tych pieniędzy stałe źródło dochodu.
Prokurator zabezpieczył nieruchomość oskarżonego położoną na terytorium Hiszpanii o wartości 465 tysięcy euro. Oprócz tego zajęto udziały 44-latka w spółce o wartości 2 mln zł.
Oskarżony nie był dotychczas karany, a za zarzucane czyny grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności. - informuje prok. Krzysztof Ciechanowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.