Z pomnika usunięte zostały odspojone płyty grożące odpadnięciem. Symbol Rzeszowa jest w złym stanie. Pomnik, który stoi przy ul. Cieplińskiego 3, został odsłonięty w 1 maja 1974 roku. Od lat z jego udziałem toczą się spory.
Pomnik stwarza zagrożenie
Aktualnie teren pod pomnikiem został ogrodzony.
- Zgodnie z nakazem PINB dla miasta Rzeszowa zostały zdemontowane odspojone płyty grożące odpadnięciem. Teraz został tymczasowo ogrodzony z uwagi na zły stan techniczny pomnika i na zagrożenie życia i zdrowia ludzkiego.
- czytamy na ogrodzeniu.
Właścicielem terenu, na którym znajduje się pomnik, są ojcowie Bernardyni. Tłumaczą oni, że ogrodzenie jest efektem nakazu Podkarpackiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Przy tak złym stanie, w jakim znajduje się symbol Rzeszowa, z pewnością ponownie pojawią się dyskusje o jego bytności.
Historia symbolu Rzeszowa
Pomysłodawcą budowy tego pomnika był I sekretarz KW PZPR w Rzeszowie Władysław Kruczek. Prace ruszyły w 1967 roku. Wykonawcą rzeźby Nike i z drugiej strony pomnika twarzy chłopa, żołnierza i robotnika ze sztandarem rewolucji był rektor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, pochodzący z Rzeszowszczyzny Marian Konieczny (twórca warszawskiej Nike). Istniały dwa pomysły lokalizacji, ostatecznie zdecydowano się na ustawienie pomnika w Parku Bernardyńskim.
Tuż po zakończeniu prac projektowych w 1971 roku przystąpiono do budowy. Fundamenty stanowiło kilkadziesiąt żelbetowych pali o długości około 10 metrp. Liście lauru składają się z 37 par również żelbetowych segmentów o wysokości ponad metr każdy. Dwa lata od rozpoczęcia budowy umocowano na liściach rzeźby Koniecznego. W pobliżu pomnika, w kierunku miasta postanowiono stworzyć Plac Defilad. Pomnik uroczyście odsłonięto 1 maja 1974 roku. Koszt budowy pomnika wyniósł 10 812 926,44 złotych.
Wyburzyć pomnik?
W roku 2017 rozgorzał spór zainicjowany przez Instytut Pamięci Narodowej. Pomnik zdaniem tej instytucji powinien zostać wyburzony na mocy ustawy dekomunizacyjnej. W obronie monumentu stanął ówczesny prezydent Rzeszowa, śp. Tadeusz Ferenc oraz członkowie rzeszowskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich. Prezydent Ferenc zaznaczał wówczas, że jest to pomnik, który cieszy się powszechną rozpoznawalnością i sympatią mieszkańców miasta i jest jednym z najbardziej znanych i rozpoznawalnych obiektów w Rzeszowie.
Temat wrócił również w ostatnim miesiącu roku 2022. 28 grudnia, podczas sesji uchwalającej budżet miasta na 2023 rok. Prawo i Sprawiedliwość zabiega o usunięcie pomnika. Czesław Łączak, wiceprzewodniczący sejmiku województwa podkarpackiego chciał, żeby wśród środków znalazły się pieniądze na usunięcie pomnika, tym samym pomagając Bernardynom w jego likwidacji. Klasztorowi przypadłoby 850 tysięcy złotych na realizację zadania.
Nie idzie to w parze z poglądami miasta Rzeszowa. Ich zdaniem pomnik jest symbolem miasta i ponoć ratusz będzie chciał ów teren włącznie z pomnikiem wykupić. Instytut Pamięci Narodowej informuje, że obiekt propaguje ustrój totalitarny, jakim był komunizm i może zostać zburzony, powołując się na tzw. ustawę dekomunizacyjną.
"Pomnik musi zostać"
W budżecie na 2023 ostatecznie nie znalazły się środki na wyburzenie pomnika. Wniosek otrzymał negatywną opinię urzędu marszałkowskiego. Od lat o tym, czy pomnik powinien zostać, dyskutują mieszkańcy. Jak donosi serwis demagog.org.pl - Badanie ukazuje, że ponad 76 proc. ankietowanych było za pozostawieniem pomnika, z czego 47,3 proc. uważało, że pomnik powinien pozostać bez zmian, a 29,5 proc. twierdziło, iż pomnik powinien pozostać, lecz z wyjaśnieniem, co jest na nim upamiętnione. Grupa osób uważających, że pomnik należy zburzyć, rozebrać bądź przenieść, stanowiła jedynie 5,7 proc.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.