W gminie Łańcut narasta napięcie po decyzjach podjętych 27 listopada przez radnych współtworzących koalicję burmistrza, Damiana Szubarta.
Kontrowersyjne uchwały
Tego dnia przyjęto dwie uchwały, które w ocenie wielu mieszkańców mogą znacząco wpłynąć na codzienne funkcjonowanie zarówno lokalnej społeczności, jak i przedsiębiorców. Pierwsza z nich dotyczy wejścia w życie od 1 stycznia nowych stawek podatku od nieruchomości, należących do najwyższych w kraju. Wśród zapowiadanych opłat znalazła się m.in. stawka 35,53 zł za metr kwadratowy dla nieruchomości związanych z działalnością gospodarczą. Druga uchwała wprowadza strefę płatnego parkowania na terenie przylegającym do szpitala powiatowego w Łańcucie — miejsca szczególnie wrażliwego społecznie.
Nie będzie konsultacji społecznych
Obie decyzje zapadły mimo protestów oraz sprzeciwu części mieszkańców, którzy od tygodni sygnalizowali swoje obawy. Wiele wskazuje na to, że nie zostaną również przeprowadzone konsultacje społeczne, co stało się jednym z głównych punktów krytyki.
W mediach społecznościowych i lokalnych dyskusjach pojawiają się komentarze mówiące o braku dialogu i traktowaniu mieszkańców wyłącznie jako odbiorców decyzji, a nie partnerów w procesie samorządowego współdecydowania.
Skandal. Choć jeden parking powinien być za darmo, bo w mieście już więcej parkomatów niż lamp ulicznych
- komentuje decyzję w sieci jeden z mieszkańców gminy Łańcut.
W debacie publicznej wracają również nazwiska znane lokalnej scenie politycznej. Jednym z nich jest Jakub Czarnota — były wójt Gminy Łańcut, prawnik i przedsiębiorca.
W sieci pojawiają się też hasła takie jak „Festiwal Kłamstw”, wykorzystywane przez przeciwników politycznych obecnych władz jako wyraz narastającej frustracji i poczucia braku przejrzystości działań.
"Trzeba przygotować dodatkową kasę"
Sprawa wzbudza duże zainteresowanie nie tylko w samej gminie, ale również wśród mieszkańców Łańcuta oraz okolicznych miejscowości. Podwyżki podatków i opłaty parkingowe w kluczowych punktach miasta mogą przełożyć się na realny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, a pośrednio również na ceny usług.
Dla części przedsiębiorców nowe stawki mogą oznaczać konieczność reorganizacji działalności, a nawet jej ograniczenia. Z kolei wprowadzenie opłat przy szpitalu może utrudnić dostępność placówki osobom spoza miasta, których i tak często dotykają koszty związane z leczeniem.
Zejdzie w szpitalu, później do labolatorium i trzeba przygotować dodatkową kasę... na praking
- pisze w sieci jedna z mieszkanek.
Mieszkańcy chcą protestować
Nad całą sytuacją zawisło pytanie o przyszłość lokalnej polityki i dalsze reakcje społeczne. Nie jest jasne, czy presja mieszkańców doprowadzi do rewizji podjętych decyzji, czy też władze będą konsekwentnie dążyć do ich realizacji. Niewykluczone, że dalsze działania protestujących przybiorą formę zorganizowanych inicjatyw — od petycji po zebrania czy kolejne demonstracje. Jednocześnie temat może stać się jednym z głównych punktów przyszłych kampanii wyborczych, wpływając na ocenę obecnych władz i ich relacji z mieszkańcami.
Tempo wprowadzania zmian budzą dyskusję o stylu zarządzania i o tym, jak powinno wyglądać partnerstwo pomiędzy urzędem a mieszkańcami. Waga sprawy jest duża — nie tylko ze względu na wysokość obciążeń, ale także z powodu szerszych konsekwencji społecznych i symbolicznego wymiaru tego, jak lokalna władza odpowiada na nastroje tych, którzy ją wybierają.
Komentarze (0)