Na jednej z ruchliwych ulic w Rzeszowie doszło do sytuacji, która mogła zakończyć się prawdziwą tragedią. To, co początkowo wyglądało na zwykłe nieporozumienie między kierowcami, w kilka sekund przerodziło się w groźny incydent z udziałem rozpędzonego auta, gwałtownego hamowania i manewru zakończonego poza jezdnią. W tle całego zajścia było przejście dla pieszych i niczego nieświadomi ludzie. Wszystko zarejestrowała kamera samochodowa, a nagranie trafiło na popularny kanał Stop Cham.
Nieustępliwość i prowokacja
Zgodnie z relacją i materiałem filmowym, kierowca jadący lewym pasem przez dłuższy czas utrudniał ruch, nie zmieniał pasa mimo wolnego miejsca z prawej strony, poruszając wolniej niż samochody na prawym pasie. Kiedy nagrywający kierowca postanowił wyprzedzić go prawym pasem, ten zareagował w sposób agresywny, przyspieszył, wyrównując prędkość z autem po swojej prawej stronie. Zamiast umożliwić bezpieczne zakończenie manewru, zablokował go celowo. To klasyczny przykład jazdy “na złość”, który od lat jest zmorą polskich dróg. Kierowcy nie tylko ignorują obowiązek trzymania się prawego pasa, ale traktują drogę jak pole do rywalizacji, a nie miejsce, gdzie najważniejsze powinno być bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu.
Niekontrolowany zjazd
Do kulminacyjnego momentu doszło tuż przed przejściem dla pieszych. Na jezdni znajdowały się już stojące pojazdy, a na pasach piesi. To zmusiło prowokującego kierowcę do nagłego, bardzo gwałtownego hamowania. W wyniku tego manewru stracił panowanie nad pojazdem i wypadł z drogi. Jego auto z impetem wjechało na trawnik oddzielający jezdnie. Sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie, ponieważ zaledwie kilka metrów obok znajdowali się ludzie, którzy chwilę wcześniej przechodzili przez pasy. Gdyby kierowca wpadł w poślizg nieco wcześniej lub pojazd zareagował inaczej, mogłoby dojść do tragedii z udziałem pieszych.
Przepisy są jednoznaczne
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, lewy pas służy wyłącznie do wyprzedzania. Kierowca, który blokuje go bez potrzeby, popełnia wykroczenie. Niestety, wielu uczestników ruchu drogowego nadal traktuje go jako pas “dla uprzywilejowanych” lub wybiera go z lenistwa, by uniknąć częstego zmieniania pasa. Taki nawyk nie tylko spowalnia ruch, ale tworzy sytuacje konfliktowe i prowokuje do niebezpiecznych manewrów.
Komentarze (0)