Sąd Najwyższy uchylił wyroki dwóch pierwszych instancji i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Proces apelacyjny będzie toczył się jeszcze raz. Skazani zostali wypuszczeni na wolność, ale nie uniewinnieni. Sytuacje przedstawił w czwartkowe popołudnie podczas konferencji nielicencjonowany detektyw Krzysztof Rutkowski.
Akt oskarżenia
O sprawie z Malawy głośno jest od kilku lat. Kilka lat temu krajowe media opublikowały prokuratorskie postępowania wobec 42-letniego Mariusza N., który miał znęcać się nad swoją matką. W toku postępowania śledczy przyjrzeli się również przyrodniej siostrze Mariusza N., wówczas 11-letniej niepełnosprawnej dziewczynce. Mężczyzna miał zmuszać dziewczynkę do uprawiania z nim stosunków seksualnych, angażując w to także innych mężczyzn.
W sprawie ujawniono także nagrania wideo z udziałem nieletniej. Prokuratura przekonana była, że autorem nagrań wideo aktów gwałtu był Mariusz N. W 2018 roku w Malawie pojawiła się policja. Zatrzymali pięciu mieszkańców wsi, w tym przyrodniego brata dziewczynki oraz Grzegorza Dziobaka (wyraźił zgodę na publikację nazwiska) - właściciela miejscowego sklepu. To właśnie wedle teorii na terenie sklepu miało dochodzić do obcowań płciowych z nieletnią.
- To miejsce nie było jakoś zasłonięte. Obok była pętla autobusowa, 77 autobusów dziennie kursowało, przejeżdżało, zjeżdżało, bo tu był ostatni przystanek. I nikt niczego nie zauważył.
- mówił na łamach Interwencji Polsatu News Grzegorz Dziobak, właściciel sklepu.
- Cały czyn i całe zdarzenie oparte jest tylko i wyłącznie na zeznaniach pokrzywdzonej, tej małoletniej dziewczynki. Biegła jednoznacznie stwierdziła, że dziecko nie ma przerwanej błony dziewiczej, że nie stwierdza żadnych śladów odbycia gwałtów, a sąd na to nie zwraca uwagi. W procesie wykazaliśmy, że ta małoletnia potrafi konfabulować. Zmyślać całe zdarzenia. Mianowicie stwierdziła, że kiedy chodziła do szkoły, do tej szkoły miał przychodzić jej brat, w czasie przerwy miał w toalecie ją gwałcić. I to wielokrotnie. Przejrzeli cały monitoring szkolny z tego okresu. Ani śladu nie było tam jakiegokolwiek mężczyzny. Zupełnie zmyśliła.
- Opowiadał dla Polsatu News Aleksander Bentkowski, obrońca Grzegorza Dziobaka.
Niesłusznie skazani?
Mężczyzna również został skazany za molestowanie nieletniej. W rozmowie z biegłym o pięciu w sumie mężczyznach wspomniała poszkodowana dziewczynka. Powiedziała ona wówczas o molestowaniu, nagrywaniu filmów i przemocy ze strony przyrodniego brata oraz pozostałych czterech mężczyzn. Na tej podstawie mieszkańcy Malawy zostali skazani - Mariusz N. – 15 lat więzienia. Grzegorz Dziobak - 9 lat, a Franciszek D., Andrzej M. i Franciszek K. – 8 lat.
Wszystko sprowadzało się do jednego. Zeznania dziewczynki. Na ich podstawie w 2020 roku wieloletnie wyroki usłyszała piątka mężczyzn. Mariusz N. otrzymał 15 lat, Grzegorz Dziobak 9 lat więzienia, Franciszek D., Andrzej M. i Franciszek K. – po 8 lat. Odwołali się od wyroku do Sądu Apelacyjnego, ale ten rok później potwierdził stanowisko Sądu Okręgowego. W poniedziałek Sąd Najwyższy wypuścił czterech mężczyzn na wolność.
Krzysztof Rutkowski przedstawia sprawę
Rutkowski wraz ze swoimi współpracownikami zorganizował 2 lutego konferencję prasową. Wraz z nimi upublicznił ustne uzasadnienie poniedziałkowego werdyktu Sądu Najwyższego. Nielicencjonowany detektyw przytoczył sprawę niesłusznie skazanego Tomasza Komendy. Sprawa z Malawy również może mieć identyczny wydźwięk i niedługo może okazać się, że oskarżeni niesłusznie trafili do więzienia.
- Sąd Najwyższy orzekł w poniedziałek, że nie ma żadnego dowodu winy pięciu mężczyzn skazanych na wyroki od 8 do 15 lat więzienia za rzekome gwałty na niepełnosprawnej dziewczynce z podrzeszowskiej Malawy.
- mówił Krzysztof Rutkowski.
- Nie mam nic wspólnego z tą sprawą. Wszyscy mnie tu znają, mieszkam w Malawie ponad 25 lat. Nie zostałem nawet rozpoznany podczas okazania. Zostałem skazany za utrwalanie aktów seksualnych, ale na żadnym z moich sprzętów nie znalazły się żadne nagrania. W moim sklepie miała być ponoć piwnica, w którym się to wszystko odbywało, ale mój sklep nawet nie ma piwnicy.
- mówił Grzegorz Dziobak na konferencji.
Nie wiemy jeszcze, kiedy rozpocznie się proces apelacyjny. Jeśli Sąd Apelacyjny uniewinni mężczyzn, wówczas będą oni mogli starać się o odszkodowanie za czas spędzony za murami więzienia.
Ofiara dziś jest już pełnoletnia. Przed laty trafiła do rodziny zastępczej, a potem do domu dziecka. Została poddana terapii, jednak nadal zmaga się traumą, której doświadczyła.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.