Działacze Konfederacji w związku z dramatyczną sytuacją polskich producentów rolnych, zwołała specjalną konferencję 9 lutego w Rzeszowie pod budynkiem Urzędu Wojewódzkiego. Konferencja jak ogłosili w komunikacie prasowym jej działacze, została zwołana z powodu ogólnej sytuacji na polskiej wsi oraz w wyniku licznych protestów rolników w całej Polsce, w tym w województwie podkarpackim.
Konfederacja podejmuje działania mające na celu obronę interesu zarówno polskiego rolnika, jak i również polskiego konsumenta, do którego trafiają wadliwej jakości produkty spożywcze na bazie ukraińskiego zboża technicznego - czytamy w komunikacie.
Wraz z lokalnymi rolnikami działacze partii poinformowali o działaniach związanych z problemem rolników, a sami rolnicy opowiedzieli o sytuację widzianą ze swojej strony, odnosząc się do zaplanowanych w najbliższym czasie protestów, które mogą już niebawem dotknąć także stolicy naszego województwa, jeśli rząd nie spełni rolniczych postulatów.
- Zboże techniczne jest to takie, które nie podlega normom sanitarnym i powinno być w ramach Unii Europejskiej przeznaczone tylko i wyłącznie do celów gospodarskich z przeznaczeniem na opał lub produkcję pelletu. Tymczasem po przekroczeniu granicy ukraińskie zboże techniczne jest sprzedawane jako zboże paszowe konsumpcyjne. Cierpią na tym nasi rolnicy, którzy nie mogą w skupach sprzedać swojego zboża. Rząd otrzymał dyrektywę realizującą handel ze stroną ukraińską. Handel, który powinien w ramach Unii Europejskiej gwarantować nam równe prawa i wszystkim krajom.
- mówił Tomasz Buczek z Konfederacji.
- Wszyscy politycy PIS lobbowali w ministerstwie finansów za tym, aby nasz rynek był należycie chroniony, dlaczego? Ponieważ godząc się na to, aby nasi rolnicy mieli wysokie normy produkcji, byli objęci wysokimi normami produkcyjnymi polskiego zboża. W zamian za to muszą spełnić szereg warunków - nie wolno im stosować wielu pestycydów, wielu nawozów takich jak je stosują obecnie ukraińscy rolnicy i dlaczego to zboże wjeżdża ze strony ukraińskiej dzisiaj na terytorium Polski? Wjeżdża prawdopodobnie, gdyż PIS ma nadzieje, że nie wyrażając stanowczego sprzeciwu w ramach Unii Europejskiej dostanie jakieś pieniądze z KPO które są niezbędne do prowadzenia kolejnych programów socjalnych. Polska wieś została oszukana i zdradzona przez Prawo i Sprawiedliwość.
- zakończył Buczek.
Głos zabrał również rolnik pochodzący z powiatu lubartowskiego, pan Ryszard Wojtuch.
- My rolnicy w Unii Europejskiej prowadzimy rejestrację wszystkich zabiegów i to nie jest tak, że ja sobie wpisze w książeczkę, muszę wpisać to, co ma być wpisane, czyli odpowiednie daty, nawozy odpowiednie, daty środków ochrony roślin. Ja jestem kontrolowany z tego, czy ja nie przekroczyłem później jakiegoś środka ochrony roślin i tak co roku. Mało tego, co roku jestem kontrolowany przez inspekcję nasienną, która mnie kontroluje czy nie zawyżam środku ochrony roślin i zaprawy stosuje odpowiednie do nasion, które akurat mają pozwolenie, a za miesiąc im się kończą. Ja jestem z tego wszystkiego kontrolowany i to są te standardy, które ja muszę spełniać.
- mówił Ryszard Wojtuch, rolnik.
- W tamtym roku cena nawozów była 200% wyższa w tym samym okresie moje zboże było 100% wyższe, czyli już ta dysproporcja była. Liczyłem, że jeśli to zboże przytrzymam do tego roku i sprzedam przynajmniej tak jak w tamtym roku, bo te 1600 zł za tonę akurat jadąc tutaj informowałem się na bieżąco, żeby być w temacie, jaką ceną mi oferuje ten zakład, w którym ja współpracuje. 1250 zł za pszenicę wysoko jakościową gdzie w tamtym roku sprzedawałem po 1600 zł i to jest różnica 350 zł. Ja mając 50 ton zboża to łatwo sobie policzyć, około 18 000 już mam mniej tego dochodu. Ja mam to i też rodzina na utrzymaniu.
- tłumaczył pan Ryszard.
Głos zabrała również Karolina Pikuła, dziennikarka i działaczka Konfederacji
- Unia Europejska ponad rok temu wprowadziła taki termin jak nowa żywność, a tym samym do tego słownika zostały dodane larwy chrząszcza mącznika młynarka. Później szarańcza wędrowna a teraz niedawno do tego repertuaru menu w przyszłości na naszych stołach będzie także chrząszcz. No brzmi to tak jak brzmi, ale ja sobie w tym momencie nie żartuję.
- mówiła Karolina Pikuła.
- Pozostawia to pytanie, w którą stronę to zmierza i na jak szeroką skalę Unia Europejska pcha się z łapami i z nogami do naszego polskiego talerza a przede wszystkim do polskiego rolnika, który dba o bezpieczeństwo żywnościowe nas wszystkich i ja w tym momencie jako matka w przyszłości jako babcia życzę wszystkim polskim dzieciom, żeby zajadały Polski dobry chlebek z polskiej z czystopolskiej mąki.
- zakończyła.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.