Zmiana organizacji ruchu wywołała zamieszanie wśród kierowców, którzy przyzwyczaili się do starej konfiguracji ulicy. Okazało się, że wiele osób porusza się "na pamięć", ignorując znaki drogowe i nowe przepisy. W rezultacie, sytuacja na drodze stała się nieco chaotyczna, zwiększając ryzyko wypadków i utrudniając płynny przepływ ruchu.
Nowy znak, który pojawił się przy skrzyżowaniu hipermarketu "B1", stacji benzynowej "Orlen" oraz poszerzonej ulicy Wyspiańskiego, stanowi reakcję na te problemy. Jego celem jest jasne i jednoznaczne przedstawienie kierowcom, kto ma pierwszeństwo na danym odcinku drogi. Jednakże, aby ta zmiana przyniosła oczekiwane rezultaty, konieczne jest, aby kierowcy zwracali większą uwagę na znaki drogowe oraz dostosowywali swoje zachowanie do nowych warunków na drodze. To wspólna odpowiedzialność wszystkich uczestników ruchu drogowego, aby zapewnić bezpieczeństwo i płynność na naszych ulicach
Zmiana ta, funkcjonuje od zeszłego roku i ma związek, przede wszystkim z tym, że przebudowaliśmy odcinek Wyspiańskiego, dochodzący do wjazdu na rondo w rejonie B1, gdyż wcześniej była tam wąska ulica, gdzie nie mogły minąć się samochody. Poszerzyliśmy drogę, powstał chodnik, ścieżka rowerowa. Całość kosztowała prawie 1mln 800tys. złotych. Priorytet mają mieszkańcy, gdyż jest to główna droga. Apelujemy o przestrzeganie tego oznakowania, które zmieniło się w tamtym roku.
- przekazuje rzecznik prasowy urzędu miasta Artur Gernard
Zmiana organizacji ruchu przyy Wyspiańskiego w Rzeszowie. Foto. Maciej Prokop.
Zdezorientowani kierowcy
Nic dziwnego, że cała sytuacja wywowała chaos. Osoby, które korzystają z tego odcinka częściej, najzwyczajniej w świecie poprostu się przyzwyczaili i nie zważali na nowe oznakowanie.
To było całkowite zamieszanie! Kierowcy nie wiedzieli, co robić, a na dodatek niektórzy ignorowali nowe znaki. Trzeba było bardzo uważać, żeby uniknąć wypadków
- przekazuje nam pan Marcin.
Przyznam, że zacząłem się martwić, gdy zobaczyłem, jak wielu kierowców nie stosuje się do nowych przepisów. Mam nadzieję, że teraz, gdy oznakowanie jest jasne, sytuacja na drodze się uspokoi
-kwituje Wojtek.
Nie mogłam się nadziwić, gdy zobaczyłam te nowe znaki. Przez lata, to zawsze była ta sama trasa, a teraz nagle wszystko się zmienia. Musiałam naprawdę skupić się, żeby ogarnąć, co się dzieje
- komentuje pani Maria.
Nowe znaki wywołały niemałe poruszenie. Foto. Maciej Prokop.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.