reklama
reklama

Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci? Radzą specjalistki

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Canva

Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci? Radzą specjalistki - Zdjęcie główne

Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci, radzi specjalistka. | foto Canva

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościŚmierć to trudny temat dla dorosłych. Niełatwo nam o niej rozmawiać, jeszcze trudniej poruszać ten temat z dziećmi. Co zatem zrobić, gdy małe dziecko zapyta nas z lękiem: “Czy ty umrzesz”? Poprosiliśmy o porady specjalistki.
reklama

Gdy zabieramy dzieci na cmentarz, gdy umrze ktoś z rodziny, pojawia się temat śmierci. Dzieci chcą wiedzieć, co się stało?  Zadają pytania: czy ty umrzesz? czy ja umrę?” Chcą uzyskać odpowiedź. Często nie wiemy, jak rozmawiać z pociechami na ten temat. Dlatego poprosiliśmy o pomoc specjalistki. 

reklama

Psycholożki: Daria Płatonowicz-Sipiak i Maja Wyremblewska oraz pedagog - Elżbieta Chlebowska podpowiadają, jak rozmawiać z dziećmi o śmieci? Mówią nie tylko o tym co robić, ale też czego nie robić.

Nie kłam na temat śmierci

Gdy pytam Darię Płatonowicz-Sipiak, jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci, mówi od razu: 

-Przede wszystkim nie kłamać. Okoliczności śmierci bywają różne, często skrajne i nigdy nie są doświadczeniem łatwym,ale nie upoważnia nas to do kłamania. Kłamstwo, które kiedyś zostanie odkryte, przyniesie tylko negatywne konsekwencje dla twojej relacji z dzieckiem. Nie uchronimy dzieci od doświadczenia straty. Pomocą w jej przeżywaniu niech będzie pokazanie, jak można sobie z nią radzić, a nie kłamstwo - mówi pani psycholog.

reklama

Dodaje, że w rozmowach o śmierci nie do końca chodzi o to, by ją tłumaczyć, ale pozwolić dziecku zrozumieć jakie emocje się w nim pojawiają, gdy o niej myśli. Powinniśmy też tłumaczyć mu nasze emocje. 

-Dziecko ma prawo usłyszeć, że mamie czy tacie jest smutno, bo tęskni za babcią. Dziecko czuję nasze uczucia i kiedy widzi, że płaczemy, a mówimy mu że jesteśmy szczęśliwi, to wie że kłamiemy. Dlatego spokojna rozmowa z dzieckiem że to normalne że ktoś płacze, jak jest mu smutno, jak tęskni jest czymś naturalnym - dodaje Maja Wyremblewska.

Dostosuj informacje do wieku dziecka

Problem w tym, że my dorośli sami nie potrafimy często poradzić sobie z tymi emocjami.

reklama

-Rozmowa z dzieckiem na tak trudny temat jest dla wielu rodziców wyzwaniem. Nam dorosłym trudno jest zrozumieć i często zaakceptować fakt przemijania, zwłaszcza w tej nieodwracalnej formie, jaką jest umieranie. Kultura masowa nie ułatwia dzieciom  zrozumienia, czym jest umieranie i śmierć - wręcz przeciwnie, zaciemnia i gmatwa ten obraz - tłumaczy Elżbieta Chlebowska, 

Jak zatem rozmawiać podczas wizyt na cmentarzu, żeby być w zgodzie ze sobą, nie kłamać, nie zniekształcać dodatkowo tego, co niezrozumiałe?

-Przede wszystkim należy zadbać o bezpieczeństwo psychiczne dziecka, a więc dostosować przekaz do jego wieku i możliwości poznawczych. Odpowiadać na pytania, a nie wyprzedzać ich ciekawości - mówi pani pedagog i dodaje. - Czasem najprostsza odpowiedź zaspokoi ciekawość dziecka w tym momencie, a czas następnego, bardziej wnikliwego pytania przyjdzie za rok, dwa… 

Jak dziecko pojmuje śmierć?

Dzieci zaczynają rozumieć, czym jest śmierć dopiero w wieku dorastania. Po własnych doświadczeniach utraty nie tylko bliskich osób, ale także zwierząt. Zaczynają pojmować śmierć bardziej filozoficznie, a ich poziom wiedzy biologicznej pomaga w przyjęciu tego, co nieuniknione.

-Dla przedszkolaków pojęcie śmierci jest zupełnie nie do pojęcia. W bajkach przecież można rozpaść się na kawałki a potem… posklejać i iść dalej - dodaje pani pedagog.

Nie mów dziecku, że ktoś “zasnął” lub “odszedł”

Ważne jednak, by rozmawiając o śmierci używać odpowiednich słów, czyli mówić wprost, bo często zamieniając słowo “śmierć”, “umieranie” na inne, naszym zdaniem łatwiejsze, może narobić więcej szkód.

- Dzieci rozumieją świat konkretnie, obrazowo. Najprostszym skojarzeniem, które często przychodzi nam do głowy, kiedy mówimy o śmierci jest sen. Jeśli będziemy dziecku tłumaczyć, że bliski „zasnął na zawsze”, „zasnął i się już nie obudzi” - możemy uruchomić lęk przed zaśnięciem. Podobnie jest z określeniem „odszedł” - często przecież tak próbujemy dzieciom wyjaśnić śmierć. Bliski „odszedł na zawsze”. To w rozumieniu małego dziecka oznacza, że bliscy odchodzą sobie np. idą do sklepu i już nie wracają, a zatem rozbudza się lęk przed straceniem z oczu bliskiej osoby - tłumacz Elżbieta Chlebowska

Trzeba też uważać na wszystkie określenia związane z wiarą i religią

Dlaczego nie powinniśmy mówić: “Bóg zabrał dziadka do siebie” ?

Z jednej strony  poznanie przekonań religijnych i światopoglądowych rodziny może być pomocne dla dziecka, z drugiej jednak znów musimy bardzo dobrze dobierać słowa.

Daria Płatonowicz-Sipiak radzi, by nie tłumaczyć dzieciom śmierci mówiąc: ”Bóg tak chciał”, „ Pan Bóg zabrał mamę do siebie”

- Mogą być one być dla dziecka mylące, a dodatkowo stwarzać zagrożenie obwiniania kogoś, poczucia bycia kontrolowanym przez zmarłego, bo przecież śledzi on z góry każdy ruch i interpretuje jako dobry lub zły - mówi.

Nie opowiadajmy dziecku że babcia czy dziadek widzą wszystko z góry. 

- Dzieci nie zawsze rozumieją przenośne i mogą odbierać takie zdania dosłownie i bać się, że zmarli podglądają - dodaje Maja Wyremblewska.

W podobnym tonie wypowiada się Elżbieta Chlebowska

- Rozmowa o babci, która stała się aniołem i patrzy na nas z nieba jest zdecydowanie łatwiejsza do przyjęcia. Szczególnie dotyczy to dzieci osób wierzących, które o aniołach słyszą przy wielu okazjach.  Ale już mniej przyjazne jest informowanie, że to anioły zabrały babcię do siebie.

Nie bój się mówić dziecku, że ktoś umarł

Oto prawdziwa rozmowa trzyletniej Lilki z ciocią:

Lilka: Ja mam babcię, a gdzie jest twoja?
Ciocia: Moja śpi w niebie.
Lilka: Czyli umarła.

Określenie „umarł” z trudem przechodzi nam przez gardło w rozmowie z dzieckiem. A właśnie to określenie jest prawdziwe. A chodzi o to, żeby być z dzieckiem szczerym. Ludzie umierają. To oznacza, że ich serca przestają bić, mózg nie pracuje, ciało nic nie odczuwa, a cały organizm przestał funkcjonować.  

- Nie opowiadajmy jednak o szczegółach, nie mówmy o zamykaniu w trumnie i zakopywaniu. To nawet dla nas, dorosłych, nie jest łatwe do przyjęcia. Unikajmy opowiadania o cierpieniu poprzedzającym śmierć, nawet jeśli wiemy, że ono było ogromne, jeśli w tym w jakiś sposób uczestniczyliśmy. O tym, jak nam było ciężko towarzysząc bliskiej osobie w cierpieniu możemy rozmawiać  z innym dorosłym, nie z dzieckiem - mówi Elżbieta Chlebowska. I zaraz dodaje: -  Nie znaczy to jednak, żeby nie okazywać uczuć. 

Wspomnienia pomagają

Powinniśmy szczerze mówić o tęsknocie, o smutku. Przeżywanie żałoby, czy smutku, z powodu odwiedzin na cmentarzu może mieć wartość samą w sobie. Jest to zresztą ściśle wpisane w obrzędowość. Samo święto zmarłych ma być właśnie świętem, momentem wspominania, przypominania sobie o tych, których z nami już nie ma. 

Możemy sami nadać temu wyjątkowy aspekt. I po powrocie do domu pooglądać zdjęcia z tymi bliskimi, narysować drzewo rodowe, uzupełnić album rodzinny o nowe wspomnienia, z młodszymi dziećmi można odegrać zabawę pokazując jak wyglądało życie rodziny przed śmiercią tej osoby, co się wydarzyło i jak wygląda życie bez niej. Można pójść na spacer śladami zmarłego, gdzie też dziecko bywało z tą osobą - opowiada Daria Płatonowicz - Sipiak. 

Elżbieta Chlebowska mówi, że pamięta coroczne rodzinne wspominki nad grobami bliskich, kiedy jej dzieci były małe. 

O każdym zmarłym opowiadałam jakąś historię, jakieś ciekawe, dziwne wydarzenie, coś wyjątkowego. To sprawiało, że dawno zmarła ciocia okazywała się realną bohaterką wojenną, prababcia miała szufladę pełną cukierków, a wujek był mistrzem kulinarnym.

A czy Ty umrzesz? A czy ja umrę? Jak odpowiedzieć na te pytania.

Dzieci podczas żałoby lub przywoływania tematu śmierci mogą reagować lękiem na rozstanie z opiekunami. Boją się, że rodzic też zniknie z ich życia, jak babcia czy dziadek. 

-Musimy wówczas przywrócić dziecku równowagę w jego świecie, nadać znowu pozytywne znaczenie naszej relacji - mówi Daria Płatonowicz-Sipiak i podpowiada, jak to zrobić. 

Kiedy odprowadzamy dziecko do przedszkola zapytajmy: „Co będziemy robili, jak cię odbiorę?” Można dać również dziecku zadanie np. „ Kiedy się zobaczymy, jak odbiorę cię z przedszkola, to przypomnij mi żebyśmy kupili ziemniaki.” To pozwoli dziecku zrozumieć, że rodzic wróci,a nie odchodzi na zawsze.

No dobrze, a co jeśli dziecko zapyta nas: A czy Ty umrzesz? A czy ja umrę? Oto odpowiedź Elżbiety Chlebowskiej na to pytanie:

-Tak, każdy człowiek, każde zwierzę, każda istota kiedyś umrze.  Kiedyś. Za wiele, wiele lat, jak już zrobimy to wszystko, o czym marzymy, co planujemy. Przed nami jest jeszcze wiele radości, uśmiechu, przygód. Wiele osób do poznania, wiele smakołyków do zjedzenia, wiele miejsc do odkrycia - mówi i dodaje: - Ważne, aby nie traktować rozmów o śmierci jako wielkie tabu. To tylko wzmaga lęk.

Dziękuję za pomoc w napisaniu tekstu: Elżbiecie Chlebowskiej, Darii Płatonowicz-Sipiak i Mai Wyremblewskiej

reklama
Artykuł pochodzi z portalu korsosanockie.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama