Grzegorz Braun we wtorek w ubiegłym tygodniu za pomocą gaśnicy postanowił zgasić świece chanukowe rozpalone na terenie Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej. Sprawę poruszyły nie tylko krajowe media, ale i media światowe. O Braunie pisano w niepochlebny sposób, choć znalazły się źródła np. w Turcji, które wyczyn Grzegorza Brauna pochwaliły.
Jedno jest jednak pewne. Niemal większość polityków w Sejmie domaga się najgorszej kary dla ich zdaniem antysemickiego wybryku, którego dopuścił się poseł. Braun w otoczeniu polskich flag odniósł się do swojego czynu, tłumacząc swoją postawę dbaniem o interesy Polski.
Braun: Nazywają faszyzmem i antysemityzmem naszą postawę propolską
Konferencja na żywo transmitowana była na naszym Facebooku.
- Zwracam państwa uwagę na zjednoczoną kolicję zjednoczonych frontów chanukowych, to ci sami ludzie, którzy tworzyli w poprzednich latach koalicję covidową i koalicję podżegaczy wojennych. To są słudzy narodu ukraińskiego, być może jeszcze innych narodów, ale nie polskiego. Taka jest ich hierarchia wartości i to oni nazywają antysemicką i faszyzmem naszą patriotyczną postawę propolską. Nie pomyliłem się w sprawach covidowych, kiedy przestrzegałem przed terrorem sanitarnym i przymusem szczepień. To wszystko się wydarzyło. My, Konfederacja Korony Polskiej nie byliśmy mądrzy po szkodzie. Żałuję tylko jednego, że nie miałem pod ręką gaśnicy pianowej.
- mówił Grzegorz Braun.
Konferencję przerywały co jakiś czas dochodzące z megafonu kontrujące słowa do wypowiadanych słów Grzegorza Brauna. Ich autorem był nie kto inny jak aktywista lewicowy Dariusz Bobak, który na ostatniej konferencji prasowej w asyście policji odprowadzony został do radiowozu. - To jest Polin - krzyczał przez megafon, gdy szef Korony Polskiej mówił, że Polska Polinem nie jest.
Grzegorz Braun na ustach polityków
Grzegorz Braun od kilku dni jest na ustach wszystkich. Poseł Konfederacji został skomentowany już niemal przez każdego polityka obecnego rządu. W rozmowie z naszym portalem głos w sprawie sejmowego wyczynu posła zabrał m.in. Marek Rząsa z Koalicji Obywatelskiej, czy Adam Dziedzic z PSL-Trzeciej Drogi.
- Chcemy potępić haniebny wyczyn Grzegorza Brauna i połączyć się ze wszystkimi religiami, które były są i będą funkcjonować na terenie naszego kraju. Nie ma naszej zgody na targanie naszej świętości. Grzegorz Braun uważa się za katolika, dla mnie nie jest katolikiem, nie jest Polakiem!
- twierdził Marek Rząsa.
Podobnego zdania był podkarpacki szef PSL.
- Pełnienie funkcji publicznej takie, jak sprawowanie mandatu posła wymaga zachowania na odpowiednim poziomie, a tak się nie stało. Jest to haniebne postępowanie
- mówił nam Dziedzic.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.