Zachowanie posła Brauna wywołało lawinę krytyki wśród politycznych konkurentów. W gronie posłów, którzy w mocnych słowach skomentowali wybryk 56-latka jest też Adam Dziedzic, który w wyborach parlamentarnych był rzeszowską „jedynką” na liście Trzeciej Drogi.
To po prostu skandal, takich rzeczy nie można robić tym bardziej, że to środowisko było zapraszane do Sejmu już od kilkunastu lat i świece chanukowe też w parlamencie się pojawiały. Zawsze byliśmy narodem o wysokiej tolerancji i zrobienie czegoś takie w Sejmie narusza powagę tej instytucji. Szczególnie jeśli stało się tak przez parlamentarzystę, który powinien prezentować wysokie standardy. Pełnienie funkcji publicznej takie, jak sprawowanie mandatu posła wymaga zachowania na odpowiednim poziomie, a tak się nie stało. Jest to haniebne postępowanie
- nie ukrywał lider podkarpackiego Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Jak podkreśla 54-letni przedstawiciel Ludowców, Grzegorz Braun przyzwyczaił już wszystkich do kontrowersyjnej postawy i poglądów, jednak tym razem sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Odnoszę wrażenie, że poseł Braun był przygotowany na takie rozwiązanie, widząc jego zachowanie w mediach. Część obywateli i osób w parlamencie przyzwyczaiła się do różnych zachowań posła Brauna, ale te odbiegają od jakichkolwiek norm przyjętych w cywilizowanym społeczeństwie. Nawet jeśli ktoś ma inne poglądy religijne czy światopogląd, nie robi się tego w ogóle w taki sposób i w takim miejscu. Nie spodziewałem się takiego incydentu w parlamencie, biorąc pod uwagę szczególnie zbliżające się święta Bożego Narodzenia, które powinny łączyć społeczeństwo. Zawsze przy stole wigilijnym zostawiamy puste miejsce dla wędrowca, nieważne od jego przynależności politycznej czy wyznaniowej
- mówi nam poseł Dziedzic.
Tuż po zgaszeniu przez Grzegorza Brauna świec na menorze chanukowej (która pojawiła się w Sejmie z okazji żydowskiego święta Chanuki), cały incydent odbił się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale i za granicą. O wybryku polskiego posła informowały także izraelskie media. Można się więc zastanawiać, czy ten incydent będzie miał wpływ na bilateralne relacje polsko-izraelskie.
Pewnie w jakimś stopniu tak. Choć myślę, że druga strona umie wybaczać. Trzeba na to spojrzeć też z innej perspektywy – jeden człowiek nie stanowi o całym społeczeństwie. Nie było tam jednak tam żadnej akceptacji ze strony osób postronnych. Były osoby, które próbowały zatrzymać posła Brauna. To znaczy, że Polacy nie identyfikują się z takimi zachowaniami i ich nie popierają. My jako Trzecia Droga i Polskie Stronnictwo Ludowe skłaniamy się ku temu, żeby prowadzić dialog. Sam jestem zwolennikiem poszanowania wyznań religijnych, co gwarantuje nasza konstytucja. A poseł, który w ramach tej samej konstytucji został wybrany jako przedstawiciel narodu, powinien zawsze o tym pamiętać
- kwituje Adam Dziedzic.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.