Czy będą opryski na komary i kleszcze w tym sezonie w Rzeszowie?

W zeszłym roku władze miasta Rzeszowa zrezygnowały z chemicznych oprysków, a komary nie sprzyjały aktywności mieszkańców na świeżym powietrzu. Zdecydowano się na jerzyki, ptaki, które za zadanie mają zjadać namolne owady w liczbie kilkudziesięciu tysięcy na dzień. Pojawiło się mnóstwo budek lęgowych, jednak to rozwiązanie nie zdało do końca egzaminu. Jak będzie w tym sezonie, tego jeszcze nie wiadomo. 

ZOBACZ TAKŻE:

Protest na rynku pod Urzędem Miasta Rzeszowa. Mieszkańcy sprzeciwiają się terenom zielonymna prywatnych działkach [ZDJĘCIA]

Opryski chemiczne nie działają dobrze na zdrowie ludzi, a także zatruwają życie pszczołom, ślimakom czy motylom. W poniedziałek obyło się spotkanie, na które mogli przyjść mieszkańcy i wypowiedzieć się w tej sprawie. Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa był organizatorem i zaprosił także naukowców i ekologów. Mieszkańcy się nie pojawili. 

Sławomir Gołąb, radny proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa i przewodniczący komisji zdrowia, rodziny i pomocy społecznej podkreślił, że opryski należy stosować, by zmniejszyć ryzyko zachorowania na boleriozę. Z tą właśnie chorobą zmagało się w ubiegłym roku 191 osób. 

Kolejnym argumentem za opryskami było to, że miasto ograniczyło w tym roku koszenie traw, co wiąże się z większymi siedliskami tych owadów. Jednak nie wszyscy byli tego zdania. Część urzędników argumentowali swój sprzeciw tym, że na szkodliwe działanie narażone są głównie dzieci, które korzystają z atrakcji na trawie pochłaniając preparaty, których nie da się zmyć wodą. 

O skuteczności i bezpieczeństwie oprysków wypowiedział się przedstawiciel firmy Insekt, która od 40 lat zajmuje się chemicznymi opryskami- 

Stosowane są tylko w odpowiednich porach wtedy, kiedy pszczoły już śpią. Mgła utrzymuje się przez około 1,5 godziny, później jest działanie tylko kontaktowe. 

Jak będzie w tym roku w Rzeszowie? Tego jeszcze nie wiadomo.