reklama
reklama

Ciężki stan 4-miesięcznej Nadii. Dziadkowie opowiadają o sytuacji w domu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: uwaga.tvn.pl

Ciężki stan 4-miesięcznej Nadii. Dziadkowie opowiadają o sytuacji w domu - Zdjęcie główne

Czteromiesięczna Nadia nadal przebywa w szpitalu w Rzeszowie. Jej stan jest ciężki. | foto uwaga.tvn.pl

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMalutka Nadia, która trafiła ponad tydzień temu do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, nadal jest w ciężkim stanie. Jej rodzice przebywają w areszcie z zarzutami znęcania się nad córką. Na światło dzienne wychodzą kolejne fakty. Głos w sprawie zabrali dziadkowie dziewczynki, którzy opowiedzieli o sytuacji w domu i relacji między rodzicami dziewczynki.
reklama

Czteromiesięczna Nadia ma złamanie prawej rączki i prawej nóżki oraz poważny uraz głowy. Za jej stan odpowiedzialni są rodzice, którzy usłyszeli zarzuty. Dziecko jest już po operacjach ortopedycznych, aktualnie znajduje się na oddziale neurologii. Lekarze wskazują także, że dziecko może mieć syndrom dziecka potrząsanego.

Głos w "Uwaga TVN" zabrali bliscy aresztowanej pary. Znajoma rodziny opowiedziała, że była świadkiem awantury i gróźb ze strony 24-letniego Artura wobec 20-letniej Magdaleny i 4-miesięcznej Nadii. Matka dziecka po tej sytuacji wyprowadziła się do rodziców, którzy wreszcie mogli zobaczyć wnuczkę. Wcześniej kontakt z nią utrudniał ojciec. 

reklama

- Magda zmieniła się całkowicie. Stała się agresywna, nerwowa, zastraszona. Zapisałam ją do psychiatry, ale mogła tam iść. Zabronił jej Artur 

- opowiada babcia Nadii w "Uwadze".

Matka z córką u rodziców mieszkała przez tydzień. W tym czasie dziadkowie nie zauważyli żadnych obrażeń u wnuczki. Dziecko miało czerwoną nóżkę, ale 20-letnia Magda opowiadała nerwowo, że wypadło jej przy wyciąganiu z wózka na łóżko, oraz że osunęło się z łóżka na podłogę. Matka 20-latki wspomina również, jak córka była zauroczona swoim chłopakiem. - Był dla niej ideałem, mówiła, że nikt mu nie podskoczy - wspomina. 

reklama

- Wierzę i modlę się, że dziecko z tego wyjdzie. W najgorszych snach nie przypuszczałam, że dojdzie w moim domu do czegoś takiego. 

- wspomina babcia dziewczynki.

W związku z aresztowaniem rodziców nie wiadomo, gdzie trafi dziewczynka po wyjściu ze szpitala. Opieka społeczna poszukuje dla niej rodziny zastępczej. Prokuratura wyjaśnia, że wciąż sprawa jest wyjaśniana. Przesłuchiwane są różne osoby z bliskiego otoczenia rodziny, które miały styczność z dzieckiem od początku jego życia. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama