Grzegorz Braun od lat wzbudza emocje, zarówno pozytywne, jak i skrajnie negatywne. Reżyser, publicysta, historyk i polityk, a przede wszystkim jeden z najbardziej wyrazistych przedstawicieli skrajnej prawicy. Choć na arenie ogólnopolskiej pojawił się już wiele lat temu, szerzej znany stał się dzięki działalności w Sejmie i głośnym interwencjom parlamentarnym, które często przekraczały granice standardowej debaty politycznej. Jego styl, nierzadko skrajny, jak się okazuje, przyciąga wielu zwolenników.
To jest ogromny sukces, cieszymy się, dziekujemy wszystkim którzy nas wspierali, głosowali i finansowo nakręcali tę kampanię. Zaczynalismy bez dostepu do mediow głównego nurtu, gdzie pan Grzegorz Braun był notorycznie marginalizowany. Wynik jest na pewno o wiele wyższy, ponieważ według sondażów dostawał jeden, dwa lub trzy procent. Wczoraj wiele osób wciąż wybrało mniejsze zło wierząc, że Grzegorz Braun nie ma szans. Rzeczywistość okazała się inna. Jesteśmy czwarci na tylu kandydatów, co nas bardzo cieszy. Nawet takie osoby jak pan Hołownia i jego wynik jako marszałka sejmu jest kompromitacją. Pokazuje to jak kończą osoby, które ciągle zmieniają poglądy. Nawet na swoim wieczorze wyborczym zamiast cieszyć się z tego co ma, dalej krytykował Grzegorza Brauna i jego wyborców. Pozycja Grzegorza Brauna jest wynikiem ciężkiej pracy, możemy sobie tylko wyobrazić jaki byłby wynik, gdybyśmy mieli większe nakłady finansowe oraz szybciej zaczęli kampania medialną lub byli obecni w mediach, dając pole do wypowiedzi naszemu kandydatowi. Oczywiście pracujemy dalej i chcemy iść po więcej, chcemy zmieniać Polskę i wierzymy że teraz nam się to uda. Cieszy nas też bardzo wynik z zagranicy, jak chętnie Polonia oddawała głos na Grzegorza Brauna. Ten wynik jest bardzo budujący. Teraz musimy odpocząć i ochłonąć, bo mamy za sobą wiele pracy, ale jest to na pewno kapitał na przyszłe kampanie
- Karolina Pikuła, przewodnicząca Korony Polskiej Rzeszów komentuje wynik Grzegorza Brauna.
Od Rzeszowa do Pałacu Prezydenckiego?
Jeszcze kilka lat temu Grzegorz Braun próbował swoich sił w wyborach na prezydenta Rzeszowa, stolicy Podkarpacia. Choć nie wygrał, wynik, który uzyskał, pokazał, że posiada realne poparcie w regionie. Niewielu spodziewało się, że polityk ten zdoła zdobyć poparcie ponad miliona obywateli w wyborach prezydenckich. A jednak, ku zaskoczeniu komentatorów, Braun osiągnął pułap, który daje mu realny wpływ na debatę polityczną w kraju.
Głos radykalnej prawicy
Braun nie ukrywa swoich poglądów i otwarcie mówi o katolickim państwie narodu polskiego, sprzeciwia się Unii Europejskiej, promuje politykę narodową, antysystemową i konserwatywną. W jego narracji często pojawiają się hasła o konieczności rozliczeń i odnowy moralnej państwa. Dla części społeczeństwa są to hasła przerażające dla innych: potrzebne i wyczekiwane. Ponad milion głosów w wyborach to dowód na to, że radykalna prawica w Polsce ma nie tylko głośnych reprezentantów, ale też wierny elektorat.
Polityczny fenomen czy chwilowy przebłysk?
Osiągnięcie progu miliona głosów to sukces ale co dalej? Czy Braun ma realne szanse na dalszy wzrost poparcia, czy też osiągnął swój polityczny sufit? Jedno jest pewne, jego wynik nie pozwala go ignorować. W obecnym układzie sił politycznych głos takich postaci jak Braun staje się coraz głośniejszy, a jego obecność w debacie publicznej coraz trudniejsza do zneutralizowania. Nie sposób dziś przewidzieć jak zakończy się jego kariera polityczna. Jedno jest jednak pewne: Grzegorz Braun już zapisał się na stałe w polskiej polityce.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.