reklama
reklama

„Wycięli drzewa, które były na prywatnej posesji” - Pan Piotr o absurdzie przy przebudowie ulicy Załęskiej [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Maciej Prokop

„Wycięli  drzewa, które były na prywatnej posesji” - Pan Piotr o absurdzie przy przebudowie ulicy Załęskiej [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
14
zdjęć

Co stało się na ulicy Załęskiej? Mieszkaniec napisał do nas w sprawie wycinki drzew z prywatnej działki. | foto Maciej Prokop

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Sygnały czytelników Trwa budowa chodnika na ulicy Załęskiej. W związku z tym przy jezdni w ostatnim czasie zostały wycinane drzewa. Okazało się jednak, że kilka z nich leży na prywatnej działce jednego z mieszkańców, który się na to nie zgodził. Pan Piotr zgłosił się do nas, by nam opowiedzieć o całej sprawie.
reklama

Przebudowa ulicy Załęskiej rozpoczęła się jakiś czas temu. Wykonawcą inwestycji jest konsorcjum firm PBI Infrastruktura z Kraśnika i PBI WMB z Sandomierza. W związku z rozbudową ulicy niektóre drzewa musiały zniknąć. Kilka z nich leżało na prywatnej posesji jednego z mieszkańców, pana Piotra (nazwisko do wiadomości redakcji) Mieszkaniec Rzeszowa nie zgadzał się na wycinkę

- Firma, która wykonuje zleconą inwestycję wycięła drzewa, które były na mojej działce

- tłumaczy pan Piotr.

Pan Piotr poinformował nas również, że wykonał interwencję, by na miejsce przyjechał geodeta.

- Dopiero po mojej interwencji przyjechał geodeta, który wbił paliki i okazało się, że te drzewa były centralnie na mojej działce. Zostały one wycięte i w tym momencie nie ma drzew, a ja mam widok na zakład karny

- kontynuuje.

Nasz czytelnik mówił nam, że wysyłał pisma do firmy PBI i zarządu dróg, lecz na nic to się zdało.

- Pisząc pisma do firmy PBI i zarządu dróg była odbijana piłeczka, że po prostu źle inwestor zaplanował. Zarząd dróg powiedział, że to inwestor powinien sprawdzić, dokąd jest granica i on za to odpowiada

- informuje nas mieszkaniec ulicy Załęskiej.

Z drzew, które były na działce zostały już tylko same pniaki. Cała ta sprawa trwa już od 3 miesięcy i nikt nie chce wziąć za to odpowiedzialności.  

- Jedni twierdzą, że tak było w projekcie, a inni twierdzą, że taki projekt ktoś zaprojektował. Równie dobrze jakbym nie miał ogrodzenia to by weszli mi na połowę działki i tam nawet wycieli

- tłumaczy pan Piotr.

Pan Piotr nie otrzymał żadnej rekompensaty z racji wycinki drzew, która dokonała się wbrew jego woli.

Tak wyglądało drzewo świeżo po ścięciu. Foto. Czytelnik.

Odpowiedź Zarządu Dróg i firmy PBI

Pan Piotr w sprawie wycinki drzew wysłał pismo do Miejskiego Zarządu Dróg. Zarząd odpowiedział, że realizowana inwestycja jest zgodna z wydaną decyzją prezydenta Miasta Rzeszowa nr 22/09 z dnia 12 listopada 2019 roku o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej.

- W ramach zatwierdzonego projektu zagospodarowania terenu zostały przewidziane do wycinki drzewa w pasie drogowym

- informuje w odpowiedzi na pisma pana Piotra Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie.

Zarząd poinformował również, że przed wycinką została przeprowadzona kontrola ornitologa pod kątem obecności czynnych siedlisk ptaków.

Mieszkaniec ulicy Załęskiej wysłał pismo także, do firmy PBI. W odpowiedzi firma przekazała, że wycinka drzew była przewidziana już na etapie postępowania przetargowego i została wykonana zgodnie z dokumentacją projektową przekazaną przez zamawiającego.

- Ponadto zgodnie z przedmiotową dokumentacją projektową, co również znajduje potwierdzenie w kosztorysie ofertowym „materiał z wycinki jest własnością wykonawcy”

- przekazuje w piśmie firma PBI.

W związku z powyższym wykonawca był uprawniony do zabrania materiałów z wycinki.

Ścięte drzewo. Foto. czytelnik.

Dziurawa droga, kurz w powietrzu i drżące domy

Mieszkańcy rozbudowywanej ulicy Załęskiej wyrażają również negatywne opinie odnośnie  samego remontu. Wskazują na fakt, że dziury powstałe w wyniku budowy nie są odpowiednio łatane.

To jest takie łatanie na chwilę, bo samochody ciężarowe jadą i w moment to wybijają

- tłumaczy nam pan Zbyszek, mieszkaniec ulicy Załęskiej.

Droga ta nie była dziurawa. Ulica została cała przekopana przez tą firmę, gdzie były przepusty pod wodę, gaz. Zwracałem im uwagę, aby załatać to masą bitumiczną. Niestety załatali to kamieniem, miałem. Zostało to ubite, a samochody ciężarowe jadą, biorą to na koła i powstają dziury

- kontynuuje mieszkaniec.

Dodatkowo mieszkańcy wskazują na fakt, że kiedy przejeżdża pojazd wielkogabarytowy, to wszystkie naczynia w domu aż drżą.

- Samochody te jadą z szybką prędkością, więc wiadomo, że ziemia podskakuje, w związku z tym odczuwamy to też w naszych domach.  Szyby, talerze, ale głównie sufity i ściany, ponieważ to wszystko słychać, jak przejedzie taki pojazd. Nie idzie wytrzymać, bo wszystko drga

- informuje nas pani Basia, również mieszkanka tej okolicy.

Mieszkańcy wskazali także na fakt, że droga nie jest polewana wodą, przez co w powietrzu unosi się cały czas kurz, który osiada na okolicznych domach.

Mają zamiatarkę, lecz nie ma zraszania wodą, nie ma mechanicznego zamiatania. Wszystko się kurzy i wszystko leci na budynki

- mówi pani Basia.   

Finał tej sprawy odbędzie się w czwartek. Pan Piotr ma wtedy zaplanowane spotkanie z Konradem Fijołkiem, prezydentem Rzeszowa.

 

Znasz jakiś interesujący temat, który warto nagłośnić? Napisz do nas na adres rzeszow@korso.pl. 

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama