reklama
reklama

"Zajechani" Ligą Mistrzów faworyci poniżej oczekiwań. Drużyny z czołówki pogubiły punkty w 6. kolejce [WIDEO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Screen Bundesliga Official

"Zajechani" Ligą Mistrzów faworyci poniżej oczekiwań. Drużyny z czołówki pogubiły punkty w 6. kolejce [WIDEO] - Zdjęcie główne

Szósta koleika Bundesligi przyniosła kilka niespodziewanych remisów. | foto Screen Bundesliga Official

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportSzósta kolejka Bundesligi pokazała, jak ogromne problemy z grą co trzy dni mają drużyny występujące w Lidze Mistrzów. Wszystkie ekipy reprezentujące Niemcy w tych prestiżowych rozgrywkach pogubiły ligowe punkty.
reklama

To była seria, która pokazała jak ogromne problemy z grą co trzy dni mają drużyny występujące w Lidze Mistrzów. Wszystkie ekipy reprezentujące Niemcy w tych prestiżowych rozgrywkach pogubiły ligowe punkty.

Hit we Frankfurcie. Bayern nadal w fotelu lidera 

Niedzielny hit Eintracht - Bayern stał na wysokim poziomie i dostarczył wielu emocji. Pierwsze pół godziny to popis fenomenalnej gry Bawarczyków, którzy rozpoczęli od gola obrońcy Mina-Jae Kima. Później wyrównał Omar Marmoush, co dało wiatr w żagle "Orłom". Egipcjanin asystował przy trafieniu Hugo Ekitike. ZOBACZ MATERIAŁY WIDEO Z BUNDESLIGI:

CIĄG DALSZY ARTYKUŁU PONIŻEJ 

Jeszcze przed przerwą Dayot Upamecano zdobył bramkę na 2:2. Michael Olise w 53. min efektownym strzałem pokonał bramkarza Eintrachtu, Kauę Santosa. W doliczonym czasie do remisu (3:3) doprowadził Marmoush. 

reklama

Bayern lubi dominować, gra z dużą intensywnością i zakłada wysoki presssing, niezależnie od rywala. Styl Bawarczyków jest niezwykle efektowny, ale nie zawsze skuteczny. Mieli przewagę, oddali w tym spotkaniu 15 strzałów na bramkę, ale nie odnieśli zwycięstwa. Orły mają jeden z najszybszych ataków w lidze – przeprowadzili trzy kontry i wszystkie zakończyły się zdobyciem goli, a w efekcie drużyny podzieliły się punktami. Bayern zachował fotel lidera, ale remis wykorzystał RB Lipsk, który wyprzedził Eintracht i zrównał się punktami z Bawarczykami. Byki po bramce Luisa Opendy pokonały na wyjeździe Heidenhaim 1:0.

Głowa boli od patrzenia na obronę "Aspirynek"

Do wielkiej sensacji doszło w meczu z udziałem mistrza Niemiec. Bayer Leverkusen zremisował na własnym stadionie ze słabym beniaminkiem Holstein Kilonia 2:2. Gdy po zaledwie ośmiu minutach za sprawą goli Victora Boniface’a i Jonasa Hoffmanna "Aspirynki" prowadziły 2:0, zapowiadała się gładka wygrana gospodarzy. Potem jednak Bayer, zamiast podkręcić obroty, kompletnie zwolnił tempo. Holstein Kilonia odpowiedziała trafieniem Maksa Geschwilla tuż przed przerwą, a w 69. minucie Jann-Fiete Arp wyrównał z rzutu karnego. W efekcie "Aspirynki" spadły na piąte miejsce w lidze.

reklama

Każda minuta na wagę 100 euro, fala krytyki spłynęła na Borussię

W trakcie minionego tygodnia do mediów wyciekły ostre zasady jakie wprowadzili trener Nuri Sahin i jego asystent Łukasz Piszczek w Borussii Dortmund. Według doniesień niemieckich dziennikarzy zakazane jest m.in. używanie telefonu podczas wspólnych posiłków (100 euro kary). Tyle samo kosztuje każda minuta spóźnienia w dniu meczowym.

Surowa dyscyplina nie przekłada się na razie na wyniki w lidze. W sobotę klub z Zagłębia Ruhry uległ na wyjeździe Unionowi Berlin 1:2 – drużynie, która w poprzednim sezonie broniła się przed spadkiem. To kolejny słaby mecz Borussii, która jest liderem tabeli Ligi Mistrzów, a w Bundeslidze zajmuje dopiero siódme miejsce. Przypomnijmy, że poprzedni ligowy występ drużyny trenera Sahina zakończył się klęską w Stuttgarcie 1:5. Nic więcej dziwnego, że w Niemczech zawrzało. Media cytują przede wszystkim Dietmara Hammana, legendę niemieckiej piłki, który mocno skrytykował Borussię.

reklama

Występy przeciwko Stuttgartowi, Bochum i Unionowi były kiepskie – powiedział. – Nawet jeśli strzelisz siedem goli Celticowi, to nie możesz zapominać, że to ekipa ze Szkocji, druga czy trzecia półka i to nie oddaje, rzeczywistego poziomu na jakim jest Dortmund.

Horror w Stuttgarcie. VFB musiał walczyć o remis 

Wielkie emocje towarzyszyły spotkaniu, w którym kolejna drużyna Ligi Mistrzów - VFB Stuttgart podejmowała broniący się przed spadkiem Hoffenheim. Tuż przed przerwą nieoczekiwanie – po bramce Valentina Gendry’ego – prowadzenie objęli goście. Gospodarze stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji bramkowych, ale brakowało skuteczności. W doliczonym czasie podyktowano rzut karny dla Stuttgartu. Emedin Demirović nie wykorzystał jedenastki, ale był już skuteczny przy dobitce, dzięki czemu gospodarze uratowali remis. Strata punktów sprawiła, że Stuttgart zajmuje ósme miejsce w ligowej tabeli. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama