To była seria, która pokazała jak ogromne problemy z grą co trzy dni mają drużyny występujące w Lidze Mistrzów. Wszystkie ekipy reprezentujące Niemcy w tych prestiżowych rozgrywkach pogubiły ligowe punkty.
Hit we Frankfurcie. Bayern nadal w fotelu lidera
Niedzielny hit Eintracht - Bayern stał na wysokim poziomie i dostarczył wielu emocji. Pierwsze pół godziny to popis fenomenalnej gry Bawarczyków, którzy rozpoczęli od gola obrońcy Mina-Jae Kima. Później wyrównał Omar Marmoush, co dało wiatr w żagle "Orłom". Egipcjanin asystował przy trafieniu Hugo Ekitike. ZOBACZ MATERIAŁY WIDEO Z BUNDESLIGI:CIĄG DALSZY ARTYKUŁU PONIŻEJ
Jeszcze przed przerwą Dayot Upamecano zdobył bramkę na 2:2. Michael Olise w 53. min efektownym strzałem pokonał bramkarza Eintrachtu, Kauę Santosa. W doliczonym czasie do remisu (3:3) doprowadził Marmoush.
Bayern lubi dominować, gra z dużą intensywnością i zakłada wysoki presssing, niezależnie od rywala. Styl Bawarczyków jest niezwykle efektowny, ale nie zawsze skuteczny. Mieli przewagę, oddali w tym spotkaniu 15 strzałów na bramkę, ale nie odnieśli zwycięstwa. Orły mają jeden z najszybszych ataków w lidze – przeprowadzili trzy kontry i wszystkie zakończyły się zdobyciem goli, a w efekcie drużyny podzieliły się punktami. Bayern zachował fotel lidera, ale remis wykorzystał RB Lipsk, który wyprzedził Eintracht i zrównał się punktami z Bawarczykami. Byki po bramce Luisa Opendy pokonały na wyjeździe Heidenhaim 1:0.
Głowa boli od patrzenia na obronę "Aspirynek"
Do wielkiej sensacji doszło w meczu z udziałem mistrza Niemiec. Bayer Leverkusen zremisował na własnym stadionie ze słabym beniaminkiem Holstein Kilonia 2:2. Gdy po zaledwie ośmiu minutach za sprawą goli Victora Boniface’a i Jonasa Hoffmanna "Aspirynki" prowadziły 2:0, zapowiadała się gładka wygrana gospodarzy. Potem jednak Bayer, zamiast podkręcić obroty, kompletnie zwolnił tempo. Holstein Kilonia odpowiedziała trafieniem Maksa Geschwilla tuż przed przerwą, a w 69. minucie Jann-Fiete Arp wyrównał z rzutu karnego. W efekcie "Aspirynki" spadły na piąte miejsce w lidze.
Każda minuta na wagę 100 euro, fala krytyki spłynęła na Borussię
W trakcie minionego tygodnia do mediów wyciekły ostre zasady jakie wprowadzili trener Nuri Sahin i jego asystent Łukasz Piszczek w Borussii Dortmund. Według doniesień niemieckich dziennikarzy zakazane jest m.in. używanie telefonu podczas wspólnych posiłków (100 euro kary). Tyle samo kosztuje każda minuta spóźnienia w dniu meczowym.Surowa dyscyplina nie przekłada się na razie na wyniki w lidze. W sobotę klub z Zagłębia Ruhry uległ na wyjeździe Unionowi Berlin 1:2 – drużynie, która w poprzednim sezonie broniła się przed spadkiem. To kolejny słaby mecz Borussii, która jest liderem tabeli Ligi Mistrzów, a w Bundeslidze zajmuje dopiero siódme miejsce. Przypomnijmy, że poprzedni ligowy występ drużyny trenera Sahina zakończył się klęską w Stuttgarcie 1:5. Nic więcej dziwnego, że w Niemczech zawrzało. Media cytują przede wszystkim Dietmara Hammana, legendę niemieckiej piłki, który mocno skrytykował Borussię.
Występy przeciwko Stuttgartowi, Bochum i Unionowi były kiepskie – powiedział. – Nawet jeśli strzelisz siedem goli Celticowi, to nie możesz zapominać, że to ekipa ze Szkocji, druga czy trzecia półka i to nie oddaje, rzeczywistego poziomu na jakim jest Dortmund.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.