reklama
reklama

Szokujące historie kryminalne z Rzeszowa i okolic. Postrzelenie przez lokatorów, zwłoki nad Wisłokiem i zabójstwo żony

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Szokujące historie kryminalne z Rzeszowa i okolic. Postrzelenie przez lokatorów, zwłoki nad Wisłokiem i zabójstwo żony - Zdjęcie główne

Szokujące historie kryminalne z Rzeszowa i okolic | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnaleRzeszów może się wydawać względnie spokojnym miastem w porównaniu choćby do Warszawy czy Krakowa, jednak także w stolicy Podkarpacia nie brakowało historii kryminalnych, które mogą szokować. Przedstawiamy okoliczności kolejnych makabrycznych sytuacji.
reklama

Postrzelona przez lokatorów

W lipcu 2022 roku Zuzanna G. wraz z rodzicami przyszła odebrać klucze od lokatorów znajdujących się w mieszkaniu bloku przy ul. Siemiradzkiego. W związku z tym, że Sebastian S. oraz jego partner (i jednocześnie „dziki lokator”) Mateusz M. nie stosowali się do próśb o wyprowadzkę nie ze swojego mieszkania, właściciele poprosili o pomoc ślusarza, który miał rozwiercić zamki. W mieszkaniu miała zamieszkać właśnie wspomniana 24-latka.

W momencie próby dostania się do środka, lokatorzy otworzyli drzwi od środka i zaatakowali właścicieli. Najpierw Mateusz M. użył gazu pieprzowego, a później Sebastian S. oddał strzał z broni palnej. Kula utkwiła w brzuchu Zuzanny G., a na klatce schodowej pojawiły się plamy krwi. Młoda kobieta w krytycznym stanie trafiła do szpitala. Na szczęście lekarzom udało się ją uratować, jednak do dzisiaj czuje dolegliwości zdrowotne po postrzale. Ponadto jej życiu towarzyszy jednak trauma związana z tamtym wydarzeniem.

Co ciekawe, mężczyźni nie uciekali po oddaniu strzału. Czekali na miejscu na policję, która ich aresztowała. Od tamtego czasu w sądzie toczy się proces, a mężczyznom grozi dożywocie. Jak informowała Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, sami mieli twierdzić, że działali w obronie koniecznej i myśleli, że do mieszkania próbują dostać się włamywacze.

Zwłoki znalezione nad Wisłokiem

Do szokującego odkrycia doszło 8 stycznia 2023 roku na rzeszowskich Bulwarach. Przechodzący tamtędy spacerowicz z psem odnaleźli tam zwłoki mężczyzny. Na jego ciele znajdowało się wiele ran kłutych i ciętych w okolicy klatki piersiowej i szyi. Niedługo później na miejscu pojawiła się policja, która zabezpieczyła miejsce zdarzenia i zaczęła prowadzić czynności, mające na celu wyjaśnienie tej sprawy.

Początkowo istniała obawa, że ktoś odebrał życie odnalezionemu 25-latkowi. Ciało mężczyzny zostało poddane sekcji, która miała wyjaśnić okoliczności tej makabrycznej historii. Badania śledczych wykazały, że nóż znajdujący się przy mężczyźnie pochodził z jego domu rodzinnego. Kilkumiesięczne śledztwo wykazało, że najprawdopodobniej to sam 25-latek pozbawił się życia. Nie wiadomo jednak, co skłoniło młodego mężczyznę do samobójstwa.

Zabił żonę pod Rzeszowem

Do szokującej zbrodni doszło 19 sierpnia 2022 roku w Sołonce w powiecie rzeszowskim (gm. Lubenia). W późnych godzinach wieczornych Marta J. wysiadła z samochodu kolegi, który odwiózł ją po pracy którą wykonywała w Rzeszowie.

Jak informował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie prok. Krzysztof Ciechanowski, kiedy zmierzała do domu, na polnej drodze zaatakował ją mężczyzna. Napastnik zadał jej siekierą cios w głowę, po czym zaciągnął ciało na znajdujące się nieopodal pola porośnięte wysoką trawą. Jeszcze tam zadawał jej kolejne ciosy nożem w okolice klatki piersiowej, brzuch, ramiona i udo.

Zaginięcie kobiety następnego dnia zgłosiła policji jej rodzina. Funkcjonariusze z psami tropiącymi wyruszyli w teren, gdzie odnaleziono zwłoki. Od tego czasu rozpoczęto poszukiwania sprawcy, a jednym z podejrzanych miał być mąż kobiety. Grzegorza J. odnaleziono niedługo później w Straszydle, niedaleko swojego domu. Podczas zatrzymania mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu i leków. W trakcie przesłuchania przyznał się do zabicia żony, twierdząc jednocześnie, że niewiele pamięta z tamtego wieczoru.

Według ustaleń śledczych, Grzegorz J. od lat znęcał się nad żoną, a gdy ta wyprowadziła się wraz z synem, zagroził że się zabije. Ostatecznie zdecydował się na makabryczny krok i pozbawił życia Martę J. Ze względu na stan psychiczny 40-latek został skierowany na obserwację, jednak biegli stwierdzili, że w momencie dokonania zbrodni był poczytalny. W tej sprawie toczy się postępowanie sądowe, a mężczyźnie grozi nawet dożywocie.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama