Bieszczady to pasmo górskie położone w południowo-wschodniej Polsce na pograniczu Polski, Ukrainy i Słowacji. To kraina z licznymi szlakami i bezdrożami, na które raz po raz wracają miłośnicy wędrówek i aktywnego wypoczynku. Wracają, bo jak mówi słynne już powiedzenie: "W Bieszczady jedzie się raz, później się już tylko wraca".
Nie sposób nie zakochać się w tym miejscu. W Bieszczadach mają swój "raj na ziemi" także ci, którzy szukają ciszy, spokoju i ucieczki od codziennego zgiełku. A mają gdzie uciekać, bo Bieszczady poza sezonem to ostoja spokoju - turystów tutaj jak na lekarstwo.
Pomimo że Bieszczady nie należą do najwyższych gór w Polsce, ich piękno i nieuchwytna magia zawsze zachwyca. Pośród bieszczadzkich wzgórz kryją się przepiękne, tajemnicze i malownicze doliny, których widok zapiera dech w piersiach. Przyciągają one coraz więcej turystów pragnących odkryć urok nie tylko Bieszczad, ale także ich dzieje.
Cienie przeszłości
Jednak nie wszyscy odwiedzający tę piękną krainę wiedzą, że jeszcze niedawno te opustoszałe tereny tętniły życiem. Na tych urokliwych i dzikich obecnie obszarach stały chaty, młyny, dwory i cerkwie. Dziś pozostały jedynie cmentarze, przydrożne krzyże, cerkwiska oraz ślady po domostwach, takie jak piwnice i studnie, ukryte wśród zarośli. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że te malownicze, często nieprzystępne doliny były świadkami ludzkich tragedii. Powojenna historia Bieszczad jest pełna dramatycznych wydarzeń, w tym przesiedleń będących częścią szeroko zakrojonej akcji mającej na celu wypędzenie mieszkańców z tych ziem.
Pierwsze powojenne wysiedlenia
W latach 1944 - 1946 rozpoczęto pierwsze masowe, "dobrowolne" wysiedlenia do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Rad, które dotknęły znaczną część ludności ukraińskiej zamieszkującej polską część Bieszczadów. Podstawą był "układ" z 9 września 1944 r. zawarty w Lublinie pomiędzy Komitetem Wyzwolenia Narodowego, a Rządem USRR. Układ ten dotyczył ewakuacji ludności narodowości rusińskiej, rosyjskiej, ukraińskiej i białoruskiej z Polski do USRR oraz przesiedlenie do Polski ludności narodowości polskiej i Żydów, grup będących obywatelami Polski do 17 września 1939 r.W skrócie, miało to być porozumienie o obustronnej wymianie grup narodowościowych. Akcja miała objąć m.in. Bojków i Łemków z zachodniej części Bieszczadów i wschodniego Beskidu Niskiego. Wbrew oczekiwaniom ludność zamieszkująca tereny polskie niechętnie podeszła do przesiedleń za wschodnią granicę. Zdarzały się nawet nielegalne powroty wywiezionych osób do rodzinnych wsi. Pomimo zachęt i agitacji prowadzonej przez polskie władze, niewiele osób zdecydowało się na wyjazd.
W 1945 r. zaczęto stosować przymus, do którego zaangażowano Wojsko Polskie. Przerażona ludność wysyłała listy do władz z prośbą o zaniechanie tych działań i wykreślenie ich z list przesiedleńczych deklarując swoją lojalność wobec Polski. Władze pozostawały nieugięte. Jedynym sposobem, żeby uchronić się przed przesiedleniami zdawały się być ucieczki. Doszło do tego, że całe wsie tygodniami ukrywały się w lasach.
Akcję przesiedleń ludności ukraińskiej blokowały również oddziały UPA, które starały się powstrzymać rodaków od wyjazdu, grożąc śmiercią za podpisanie listy przesiedleńczej i jednocześnie intensyfikując swoje działania. Bandy UPA niszczyły mosty, zrywały linie telefoniczne, atakowały stacje, z których wywożono repatriowanych, a co gorsze stosowały odwet na polskiej ludności mordując m.in. osoby, które brały udział w akcji wysiedlania. Zgodnie z rozkazem dowódcy UPA wysiedlone wsie były od razu palone i niszczone. W wyniku tych działań operacja przesiedleń znacznie zwolniła, a UPA zyskała rzesze zwolenników wśród ludności ukraińskiej.
Tak więc wbrew oczekiwaniom wysiedlenia nie przyniosły spodziewanych rezultatów, bo w granicach państwa polskiego pozostało ok. 200 tys. Ukraińców, których później wysiedlono w akcji "Wisła".
Akcja "Wisła"
"Do obałamuconych członków band U.P.A. W całym kraju panuje spokój, a ludność odbudowuje zniszczenia i leczy rany, zadane jej przez nienawistnego okupanta hitlerowskiego. Jedynie na płd.-wschodnim pograniczu, na terenie kilku powiatów dopuszczacie się mordów, podpaleń i grabieży za namową swoich dowódców - pachołków krwawego kata Hitlera, byłych S.S. - manów i policjantów. Wskutek uprawianego przez was terroru, cała ludność tych powiatów żyła w ciągłym strachu i niepewności swojego jutra. Dlatego Rząd Polski postanowił OSTATECZNIE I NIEODWOŁALNIE zakończyć z tym stanem rzeczy i przywrócić pełny spokój i porządek na tych terenach" I przywrócił... na zawsze.Cytat pochodzi z Odezwy Rządu Polskiego wzywającej do zakończenia walk i dobrowolnego poddania się członków band UPA i ludności z nimi współpracującej.
Dwa lata po zakończeniu II wojny światowej i miesiąc po tym, jak w zasadzce zginął gen. Karol Świerczewski, władze komunistyczne rozpoczęły wciąż budzącą emocje akcję, której nadano kryptonim "Wisła". 28 kwietnia 1947 r. o godz. 4 nad ranem rozpoczęło się masowe wysiedlanie ludności ukraińskiej i rodzin mieszanych z południowo-wschodniej Polski. Ponad 20 tysięcy żołnierzy Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego przystąpiło do przymusowej deportacji mieszkańców z wyznaczonych terenów na Ziemie Odzyskane. Zaskoczonym mieszkańcom dawano tylko kilka godzin na spakowanie dobytku i wyruszenie do punktów zbiorczych.
Wysiedlenia objęły niemal całą pozostałą w granicach Polski ludność tj. ponad 140 tysięcy osób cywilnych. W całej akcji ucierpiało tysiące niewinnych osób, które w żaden sposób nie były związane z działalnością ukraińskiej partyzantki. W trakcie trwania akcji "Wisła" zdarzało się, że polskie oddziały stosowały przemoc wobec ludności cywilnej, co prowadziło do ofiar rownież wśród cywilów.
Akcja "Wisła" oficjalnie zakończyła się z końcem lipca 1947 r. i chociaż jej głównym celem było skuteczne pozbycie się Ukraińskiej Powstańczej Armii wraz z zapleczem w postaci ludności ją wspomagającej, to powszechnie uważa się, że była to czystka etniczna wymierzona przeciwko ludności nie mającej polskiej narodowości.
Rezultatem tych wszystkich działań działań podjętych w ramach repatriacji i wysiedleń było wyludnienie Bieszczadów, które na kolejne lata pozostały opuszczoną, bezludną krainą. Zachowały się tylko zgliszcza, szczątkowe wsie i pozostałości po nich. To co ocalało, zostało w późniejszych latach zdewastowane i zniszczone, a czas i przyroda dopełniły dzieła.
Akcja H-T
Wymuszona na Polsce "Umowa pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich o zamianie odcinków terytoriów państwowych", została podpisana 15 lutego 1951 roku w Moskwie. Informacja o tym wydarzeniu została ujawniona dopiero 22 maja, a 26 maja Sejm ratyfikował dokument. Proces przesiedleń rozpoczął się 26 października 1951 roku.Umowa zakładała nie tylko wzajemną wymianę obszaru o wielkości 480 km2, ale również przesiedlenie ludności zamieszkałej na tych terenach. Była to kolejna, ale największa w dziejach powojennej Polski korekta granic.
W wyniku tej tzw. "stalinowskiej grabieży" Polska została zmuszona oddać część Sokalszczyzny - terytorium położonego w województwie lubelskim, w zamian otrzymując część Bieszczad z Ustrzykami Dolnymi, Czarną, Polaną i okolicznymi wioskami. Dla osiedlonej na tych terenach ludności była to kolejna tragedia. Nie pytani o zgodę mieszkańcy z terenów bieszczadzkich zostali przesiedleni na tereny ZSRR, a mieszkańcy Sokalszczyzny na opuszczone bieszczadzkie tereny.
W rezultacie akcji H-T przesiedlono 14 151 osób.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.