Jak ustalili policjanci z Komisariatu na Nowym Mieście, mężczyzna regularnie odwiedzał działki — jednak nie po to, by pielęgnować zieleń. Zamiast konewki i grabek, w ruch szły łomy i śrubokręty. Trop złodzieja doprowadził funkcjonariuszy prosto do 30-latka z Rzeszowa, który został zatrzymany w minioną niedzielę. Teraz za swoje „działkowe hobby” odpowie przed sądem.
Od lipca nieznany sprawca włamywał się do sześciu domków, na terenie tego samego ogrodu dziakowego
- informuje KMP w Rzeszowie.
Do altanek dostawał się siłą – wybijał szyby, wyłamywał zamki lub okna, a następnie dokładnie przeszukiwał wnętrze. Zabierał wszystko, co mogło się przydać lub dać spieniężyć – od elektronarzędzi i sprzętu budowlanego, po drobne elementy wyposażenia. Po każdej takiej „wizycie” właściciele znajdowali swoje działki w kompletnym nieładzie, a złodziej znikał bez śladu – aż do teraz.
30- letni bezdomny
Policjanci skrupulatnie zbierali dowody i weryfikowali każdy ślad, który mógł doprowadzić do sprawcy. W końcu w niedzielę zatrzymali 30-letniego bezdomnego, podejrzewanego o serię włamań. Podczas pierwszego przesłuchania mężczyzna przyznał się do wszystkich czynów i szczegółowo opowiedział, co zrobił ze skradzionymi przedmiotami.
Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy został przekazany do Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów. Decyzją prokuratora, w stosunku do 30-latka został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. Za kradzież z włamaniem podejrzanemu grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności
- przekazuje KMP w Rzeszowie.
Komentarze (0)