Według relacji świadka, który jechał pociągiem relacji Rzeszów – Kolbuszowa pies miał być przywiązany na wysokości miejscowości Zaczernie.
Nie wiedzieliśmy do dzisiaj, czy pies przeżył.
Rankiem 21 maja maszynista pociągu relacji Kolbuszowa – Rzeszów zgłosił dyżurnej ruchu, że w rejonie peronów w Zaczerniu przebywa ranny pies
- informuje Dorota Szalacha, z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe.
Pies był ranny, nie wiemy jednak jak znalazł się w tak niebezpiecznym dla niego miejscu.
Czy pies przeżył?
Końcowo wszystko skończyło się pozytywnie, ponieważ pies żyje.
Maszynista nie potwierdził potrącenia zwierzęcia przez pociąg. Po zgłoszeniu pracownica kolei znalazła rannego czworonoga. Pies nie miał smyczy, która mogłaby ewentualnie świadczyć o przywiązaniu go do czegoś, np. do torów
- przekazuje Szalacha.
Okazuje się, że pies nie miał smyczy, tak więc nie mógł być przywiązany do torów. Następnie służby próbowały ustalić właściciela psa.
W obecności patrolu Straży Ochrony Kolei i Policji ustalono właścicieli psa, na podstawie identyfikatora na obroży
- oznajmia zespół prasowy PKP.
Całe to okropne zdarzenie końcowo zakończyło się szczęśliwie. Pies żyje i wrócił do swojego właściciela.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.