Listopad w Rzeszowie okazał się niezwykle zimowy, a ciężki, mokry śnieg nie tylko pokrył ulice, ale także zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Konary drzew, poddane naporowi białego puchu, zaczynają łamać się i opadać na chodniki oraz jezdnie. To nie tylko utrudnia poruszanie się po mieście, ale może też stanowić realne zagrożenie dla pieszych i kierowców.
Niebezpieczna sytuacja w parku Sybiraków
Jak podkreśla jedna z mieszkanek Rzeszowa, w parku Sybiraków już spadło sporo konarów z drzew pod naporem ciężkiego śniegu.
To naprawdę niebezpieczne! W parku bawią się dzieci, chodzą na sanki, a nagle taki konar może spaść z góry
– mówi kobieta, wyraźnie zaniepokojona sytuacją.
Jeden taki konar może zabić, a ludzie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. W tym parku spędzam sporo czasu, widzę, jak dzieci bawią się tu na świeżym powietrzu. Nikt nie przypuszcza, że drzewo może w każdej chwili spaść na chodnik czy plac zabaw
– dodaje z troską.
Dlaczego tak się dzieje?
Spadające konary z drzew są efektem ciężkiego śniegu, który osadza się na gałęziach, a ich waga powoduje, że rośliny nie są w stanie wytrzymać obciążenia. Niskie temperatury sprawiają, że śnieg staje się mokry i zbity, co dodatkowo zwiększa jego ciężar. Drzewa, szczególnie te starsze lub osłabione, mają ograniczoną wytrzymałość, a nagły napór może prowadzić do łamania gałęzi. Wiatry również przyczyniają się do tego procesu, ułatwiając zrzucanie gałęzi, które w normalnych warunkach pozostawałyby stabilne. Takie zjawiska są częstsze w okresie zimowym, gdy drzewa są bardziej narażone na uszkodzenia wskutek zmiany warunków atmosferycznych.
Komentarze (0)