Strażacy Państwowej Straży Pożarnej mieli podczas wakacji ręce pełne roboty. - Ponad 700 razy wyjeżdżaliśmy do pożarów, a pozostałe interwencje, to tak zwane miejscowe zagrożenia, czyli działania niezwiązane z ogniem - przekazał bryg. Marcin Betleja z Komendy Wojewódzkiej Podkarpackiej Straży Pożarnej w Rzeszowie.
- W zdarzeniach, do których byliśmy wzywani, zginęło 80 osób. Pomocy przedmedycznej udzieliliśmy ponad 700 osobom. Większość strażackich interwencji, to tak zwane miejscowe zagrożenia. Spektrum naszych działań w tych przypadkach jest ogromne. Usuwaliśmy skutki burz, nawałnic i silnych opadów deszczu. Działaliśmy w zakresie ratownictwa chemicznego i ekologicznego. Byliśmy wzywani praktycznie do każdego wypadku drogowego.
- informuje bryg. Marcin Betleja.
Strażacy Państwowej Straży Pożarnej angażowali się także społecznie i odwiedzali m.in. obozy harcerskie, podczas których szkolili uczestników i kadrę w zakresie prowadzenia korespondencji i sprawdzenia łączności ze służbami ratowniczymi.
Strażacy przeprowadzili także instruktaże z użycia podręcznego sprzętu gaśniczego i udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Przeprowadzono również pogadanki na temat sposobów zachowań podczas niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych. Podczas wizyt sprawdzane także były warunki i organizacja ewakuacji obozowisk.
W ostatnich dniach na terenie całego województwa zmagaliśmy się ze skutkami nawałnic. Większość zadań i interwencji polegała na usuwaniu połamanych drzew oraz gałęzi leżących na jezdniach, chodnikach, posesjach i linach energetycznych, pompowaniu wody z zalanych piwnic i udrożnianiu przepustów drogowych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.