reklama
reklama

Produkty mięsne pojawiają się także na rzeszowskich bazarkach. Będą wzmożone kontrole sanepidu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Bartosz Leja

Produkty mięsne pojawiają się także na rzeszowskich bazarkach. Będą wzmożone kontrole sanepidu - Zdjęcie główne

Wyroby mięsne na bazarku | foto Bartosz Leja

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Nie milkną echa zajścia, do którego doszło w ubiegłym tygodniu w Nowej Dębie. Trzy osoby, które zjadły „domowe” wyroby mięsne pochodzące z miejscowego targowiska wylądowały w szpitalu z objawami mocnego zatrucia pokarmowego. Jedna z nich zmarła. Okazuje się, że w związku z tym Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczną w Rzeszowie zamierza jeszcze wnikliwiej sprawdzać sytuację także na bazarach w stolicy Podkarpacia.
reklama

Po spożyciu galarety mięsnej „domowej produkcji” podchodzącej z targowiska, w sobotę zmarł 54-letni mieszkaniec Nowej Dęby. W szpitalu znalazły się jeszcze dwie osoby z objawami ciężkiego zatrucia. Ta historia odbiła się szerokim echem nie tylko na Podkarpaciu, ale i w całym kraju. Wszak prawie we wszystkich większych miejscowościach organizowane są bazarki i targowiska, na których swoje wyroby sprzedają lokalni producenci. Jak się okazuje, niestety nie wszyscy zachowują dbałość o jakość produktów, a także warunki, w których są one wytwarzane.

Prowadzimy standardowe kontrole zgodnie z harmonogramem, natomiast w trakcie tak kryzysowej sytuacji oczywiście nadzór jest wzmożony. Regularnie kontrolujemy bazary w Rzeszowie i powiecie rzeszowskim, które są pod naszym nadzorem. One nie funkcjonują zazwyczaj codziennie, więc kiedy się odbywają staramy się tam być, żeby sprawdzić czy nie ma tam nieprawidłowości

- powiedział nam Jaromir Ślączka pełniący funkcje dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie.

Do najbardziej znanych rzeszowskich lokalizacji, w których regularnie odbywają się targowiska miejsce można zaliczyć o u zbiegu ulic Targowej i 8 Marca, a także „zielony rynek” przy ulicy Staszica. Ponadto jesienią ubiegłego roku zainaugurowano bazarki przy ul. Dworaka oraz w Parku Papieskim przy al. Armii Krajowej. W pierwszym z wymienionych punktów targowisko jest czynne w specjalnie wyznaczonych miejscach w piątki i soboty w godzinach 6:00 – 18:00. W Parku Papieskim sprzedaż żywności odbywa się raz w miesiącu, w wyznaczone wcześniej soboty. Najwięcej produktów pochodzenia zwierzęcego można znaleźć w Rzeszowie w hali zwanej potocznie „mięsną” przy ul. 8 Marca. W sanepidzie dowiadujemy się, że wszyscy producenci mają tam udokumentowane źródło pochodzenia wszystkich wyrobów.

Dodajmy, że w Boguchwale odbywa się regularnie Podkarpacki Bazarek, na którym można również znaleźć produkty pochodzenia zwierzęcego. Rzeszowski sanepid nie notował jednak w ostatnim czasie sygnałów dotyczących problemów zdrowotnych po spożyciu produktów z tych miejsc, co może świadczyć o ich jakości.

Sprawdzamy pochodzenie produktów szczególnie w tzw. „targu obwoźnym”, a także kontrolujemy warunki przechowywania produktów i warunki sanitarne sprzedaży. W ostatnich kontrolach nie stwierdziliśmy żadnych nieprawidłowości, ale nie jesteśmy na tych bazarach codziennie, bo nie zawsze są takie możliwości. Czasami zdarzają się pojedyncze osoby, które oferują produkty pochodzenia zwierzęcego, jak kurczaki czy przetwory. Jeśli takie rzeczy są stwierdzone, wtedy wszystko dokładnie weryfikujemy. Nie mieliśmy jednak ostatnio żadnych zgłoszeń zewnętrznych dotyczących zatruć, czy dolegliwości wynikających spożycia takich produktów

- podkreśla Jaromir Ślączka będący także Państwowym Powiatowym Inspektorem Sanitarnym w Rzeszowie.

A na co klienci powinni zwracać szczególną uwagę podczas zakupów na w tego rodzaju miejscach?

Bardzo ważne są warunki sprzedaży. Jeśli mamy do czynienia z wyrobami wędliniarskimi i pochodzenia zwierzęcego, powinny one być oferowane z zachowaniem tzw. „łańcucha chłodniczego”. Wiadomo, że teraz jest zima i ktoś może powiedzieć, że nie ma zagrożeń. Jeśli jednak takie produkty są sprzedawane w cieplejszym okresie, bywa że warunki przechowywania nie są spełnione, a wtedy pojawiają się zagrożenia. Warto też zapytać z jakiego zakładu pochodzi taki przetwór i czy sprzedawca ma możliwość udokumentowania jego pochodzenia

- podkreśla Ślączka.

Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie zaznacza także, że nie zawsze wyrób określany potocznie „domowym”, bywa lepszy od tego, który wychodzi z linii produkcyjnej.

Ludzie mają przekonanie, że „domowe” produkty są lepsze i zdrowsze. Często jednak tak nie jest. Osoby, które zrobiły sobie nieuprawnione źródło dochodu z takiej produkcji i przetwórstwa, też często używają konserwantów. A cały proces dotyczący opakowywania, mycia i dezynfekcji w warunkach poza zakładem produkcyjnym jest nie do sprawdzenia. W takich warunkach nie można zagwarantować bezpieczeństwa. Musi być inna świadomość i przekonania konsumentów dotyczące jakości takich produktów. Klienci mają jednak oczywiście swoje upodobania i często wybierają „tradycyjne” formy wyrobów

- kwituje przedstawiciel rzeszowskiego sanepidu.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama